Re: Wschodni trakt do Zaavral

31
Zintensyfikowany akt sprawił, iż spodnie elfki wiszą już na wysokości kolan. Dominant sprawnie rozbroił kobietę, a przeto ma ułatwiony dostęp do jej cnoty. Delikatnej, rumianej łączki, jaka nigdy wcześniej nie została skażona obcą stopą. W ten czas jednak mroczne chmury spowijają dolinę, zwiastując srogi deszcz obcej cywilizacji.
Pomimo błagalnych pertraktacji, tęgi konar postanawia zmoczyć swój majestat. Wzbogacany mnogimi wzdychnięciami oraz wulgarnymi słowami, powoli schodzi w dół podczas wykonywania niemoralnej pompki.
Repertuar sił zdaje się być przysłowiowym gwoździem o trumny. Centymetry dzielą trzon od zetknięcia z źródłem rozpusty. Skoro bogowie zamknęli oczy, to i sama bohaterka winna odwrócić wzrok. Próbować wyperswadować mający zajść akt, chociażby mentalnie.
I gdy już krzyki sprawiają jej ból, bo wysoki ton przemienił się w skrzeczącą chrypę, wtedy właśnie dzieje się coś niespotykanego.
Mianowicie, znajdujący się nieopodal koń postanawia wyprowadzić konwergentny strzał w czaszkę gwałciciela. Los chciał, że kopyto styka się z czołem, w wyniku czego mężczyzna ląduje obok Rhalli. Oszołomiony leży twarzą na śniegu, podczas gdy tułów unosi się do góry na skutek wzwodu.
Wszystko dzieje się tak szybko, iż pilnujący karła gagach nie zdąża udzielić kumplowi pomocy. Kiedy tamten leży, z ust wysokiego chudzielca wychodzi tylko - O żesz kurwa!
Co teraz zrobi Rhalla? Czy wzniesie zmrożone pośladki i pokaże kobiecą siłę?
ODPOWIEDZ

Wróć do „Południowa prowincja”