51
autor: Saito
Na miejscu zbrodni niewiele można znaleźć. Może dlatego, że spłonęło doszczętnie. Tak jak wieśniacy zaalarmowani przez albinosa zdążyli uratować dom(Silos ze zbożem spłonął), tak nikt nie zaalarmował o drugim pożarze w czas. Wieśniakom także nie starczyło żadnego wiadra. Najwyraźniej bandyci znają się na rzeczy. Powróciwszy do Tawerny kładziesz się spać.
PORANEK
Budzicie się wypoczęci i gotowi do działania. Rankiem macie okazję przyjrzeć się wnętrzu lokalu. Same pokoje mieszkalne są małe, jednak urządzone tak, że nie można narzekać na ciasnotę. Dwuosobowe, drewniane łóżka, którymi nie poszczyci się żaden podrzędni chłop, czy mieszczanin, okryte są kocem. W środku jest kominek, który wystarczająco ogrzewa pomieszczenie. Sama Tawerna wyposażona jest w zdobione stoliki i krzesła. Barman może poszczycić się dużym wyborem alkoholi do sprzedania, od powszedniego piwa, po wina sprowadzane zza granicy, jednak do dań zapewnionych Wam przez Hrabiego podane jest zwykłe wino z Saran Dun. Dookoła kręcą się trzy skąpo odziane półelfki. Zanoszą głównie dania do stolików, czasem z kimś zamienią parę słówek. Gdy Wy jecie śniadanie, trójka innych przybyszy, człowiek, półork i elf dopijają piwo. Człowiek kuleje na jedną nogę, dziwnie patrzy na Demera. Kiedy wyszli, przypomniałeś sobie tego człowieka. To jeden z podpalaczy.
Okręt mój płynie dalej, gdzieś tam...