33
autor: Altaris
Kończąc swe słowa, Guesel nie zamknął oczu, jak mieli w zwyczaju ludzie, którzy nie chcieli zabijać, lecz spoglądając prosto w źrenice swojego dawnego ochroniarza, wbił ostrze w jego szyję, paroma szarpnięciami zabierając z niego całe życie, utrzymując kontakt wzrokowy dopóki biło jego serce. Wtedy też chwycił jedną z płonących obok desek i po dotknięciu ciała mężczyzny, niezwykle szybko zajął je ogniem, wzbijając w górę wysokie płomienie, pożerające trupa - Wschodni Panie? Bystry jesteś, Shiravie Astora. Tego, co się pali, nie da się już uratować, ale i tak nie straciłeś wszystkiego. Masz jeszcze ludzi, którzy na Tobie polegają - dopowiedział na końcu z dziwnym przejęciem i troską w głosie, gdy dziedzic majątku odchodził w kierunku pola namiotowego, na którym obozowali Ci, którzy zostali na obiad po pogrzebie Menska.
- To ja nieomal nie zabiłem Twojego brata, a na pewno próbowałbym i zabić Ciebie. To ja powinienem przepraszać. Ale to nawet i dobrze, że ten elf Was zdradził. Dzięki temu możemy nawiązać owocną współpracę. Powiedz mi, Kyrasie, w ilu bitwach już walczyłeś? W dużych jakichś? - zaśmiał się najpierw Guesel, by następnie spoważnieć i zaognić swoją ciekawość co do młodszego z braci.
Przy namiotach zebrała się całkiem spora grupa - jeden wóz i kilku jeźdźców oddalało się drogą w kierunku traktu, głównie okoliczni szlachcice, sądząc po ubiorze. Reszta, zajęta jeszcze pakowaniem, bądź próbą pomocy innym, jak Lorg Borg, który próżno z wiadrem stał teraz przed dworem z grupką wojowników i rycerzy. Wielu nie wiedziało, co ze sobą począć, więc pojawienie się Shirava spowodowało nagłą ciszę - Żądamy wyjaśnień! - krzyknął ktoś z tłumu, zanim w ogóle Astora się odezwał. Niepotrzebnie, bo przecież Shirav to właśnie chciał zrobić - wyjaśnić.
Lordowie Borg i Aodis, gdzie ten drugi był już niemal gotowy do drogi, zebrali wokół siebie swoich ludzi, oraz pomniejszą szlachtę. Rycerze, szlachta, kupcy, handlarze i mieszkańcy gospodarstw leżących w zasięgu majątku Astora, jeszcze schodzący się od traktu, zdziwieni całym tym zajściem. Słuchano słów Shirava z wielką uwagą i poparciem, gdyż gdy tylko skończył, odezwały się nerwowe, gniewne okrzyki i zawołania, gdzie młodzi, pełni wigoru i żądni sławy szlachcice i synowie właścicieli ziemskich krzyczeli ramię w ramię z rycerzami z zamków Lordów. Czerwona Kompania Handlowa i niektórzy kupcy zachowywali powagę, bądź niepokój, ale pożar ten wywołał jednokierunkowe uczucia. Nawet Ci, którzy na uczcie nie byli, a zostali tutaj, na obozowisku, byli wściekli tym zajściem.
- Śmierć elfom! Ogniem i mieczem ich, bez przebaczenia! Zemsta musi nadejść! - dało się wyodrębnić niektóre okrzyki, na które, co teraz dziwne, kiwał głową z poparciem Lord Borg, co nie uszło uwagi Shirava, którego największą bronią był jego intelekt. Niemniej, ostatnia część jego monologu sprawiła, że ludzie, chociaż gniewni i widocznie rozjuszeni tymi nagłymi emocjami, wybudzającymi ich z zimowego snu, zaczęli cichnąć i uszanowali pamięć Menska tą skromną symboliką ciszy.
- Dzisiejszy dzień był nad wyraz długi, moi drodzy - wtrącił się Guesel, który pojawił się obok Shirava, stając pod jego stopami, kiwając do niego podbródkiem, jakby zachęcając do działania - Teraz już nie zdecydujemy, co należy robić dalej, ale Shirav powiedział dzisiaj z jednej strony ciekawą, ale z drugiej strony trochę trudną do dania jej wiary rzecz. Chodzi mi tutaj o spotkania, w których by głosowano i wybierano decyzje liczbą głosów, nie poprzez króla, czy magów z Oros - zaczął przemawiać z przejęciem, a cisza jeszcze bardziej się przedłużała. Wzmianka o magach wywołała jakieś kilka fuknięć wśród uczonych i kupców. Być może niejeden z nich potrafił rzucić jakieś zaklęcie, co uznawali za wystarczające, by nazywać siebie samych magami.
- To byłoby nieomal niemożliwe do wykonania, bez wzniecania buntu, a nie o to tutaj chodzi. Jednakże, gdybyśmy spotykali się raz na jakiś czas, co miał na myśli Shirav Astora, pomysłodawca tej idei, to mogłoby to nam wielce pomóc. Omówilibyśmy dzisiejsze zajście, zajęlibyśmy się sprawą elfów. Całe południe i cały wschód naszej prowincji razem radzący sobie z problemami. Z elfami. To pozwoli nam uniknąć tego, co stało się z Ujściem - wyszczerzył zęby Guesel, ciesząc się popierającymi szmerami i szeptami między publiką. Podpinając się pod słowa Shirava, na pewno zbuduje sobie jeszcze większy autorytet.
- Jeżeli to wszystko, to zapraszam tych, których domy są daleko do mnie, do Zamku Czarnego Nowiu - zakomenderował Lord Borg, a wtem publiczność tego przedstawienia spojrzała na Shirava Astorę, czy miałby cokolwiek do dodania. Nawet i Guesel z uśmiechem, tak jakby jego ulubiony sokół właśnie złapał królika, rzucił okiem do góry, na stół.
Zwykł być Rodowitym Sępem, Chciwym ścierwem zachodu, Niehonorową plagą zdrady, Zdrajcą narodów, Szacunek monetą wyrabiającym, Niemiłym wszelkim cnotom, Zniesławionym imieniem, Parszywym Kłamcą, Jadowitym Mówcą i Obrazą dla domeny króla