Horgund pokiwał jedynie głową, słysząc przeprosiny, reszta zaś trwała w bezruchu. Dało się wyczuć dziwne napięcie i jakby spadek ciśnienia - Sorinowi wydawało się, że nie dość, że robiło się coraz cieplej, to było jeszcze mu trochę słabo. Pomiędzy nim a grupką powietrze zaczęło lekko drgać - sam nie wiedział, jakim zmysłem odbiera te drgania, jednakże tak właśnie było. Coś drgało.
Gdy maska została zdjęta, macher wciągnął powietrze i otworzył szeroko oczy, spoglądając na ubranego w szatę, który jedynie prychnął coś pod nosem, na co Horgund pokiwał głową i otworzył usta, by coś powiedzieć - Tu Ci wierzę. Faktycznie, jesteś brzydki jak wschód słońca nad rynsztokiem, ale domyślam się już, skąd czuć od Ciebie demonem. A uwierz, że dla nas jest to smród nieopisany... Jakby ktoś zbuki z łajnem wymieszał i podpalił. Tfu! Czarcie nasienie - zrobił minę pełną obrzydzenia i niesmaku, po czym pokręcił głową z powątpiewaniem, wstał i westchnął.
- No cóż. Jesteś nawet brzydszy od Jana - teraz jego słowa nie pozostały niezauważone. Wszyscy, tak samo jak i wysoki Zbrojny, Człowieczek, a nawet Macher parsknęli i zaczęli się śmiać. Brzmiało to zabawniej, niż sam dowcip, co u Sorina wywołało lekki uśmiech - Zbrojny śmiał się rzadko, niczym grom - HA! HA! - robiąc długie pauzy, jakby się jąkając. Człowieczek śmiał się niesamowicie piskliwie i wysoko - Hiehhie, hiehie, hia,hia - natomiast macher śmiał się ładnie. Tak, to było dobre słowo - śmiał się bardzo wytwornie, głosem męskim i czystym.
- Wybacz, nie wiedziałem, że poddali Cię jakiemuś rytuałowi. Dobrze jednak, że tutaj przyszliśmy. Jakby wpadł patrol z Agentury, to pewnie już byś był na stosie. Ale nie martw się, o ile zechcesz dla mnie pracować, będziesz bezpieczny. Jeżeli nie zechcesz ze mną pracować, to radziłbym się lepiej ukrywać ze swoimi umiejętnościami, bo Ci, którzy przyjdą po mnie, by sprawdzić, coś za jeden, mogą nie być tak tolerancyjni - uśmiechnął się lekko, przekrzywił głowę i wykonał jakiś gest do Człowieczka - niemalże od razu dziwne napięcie i ciepło zniknęło.
- To jak? Chcesz pracę, czy tutaj się żegnamy? - spoglądał z dziwnym wyczekiwaniem na Sorina. Dzięki czujności chłopak wyczuł, że coś jest nie tak - chociaż Horgund mówił prawdę, dało się wiedzieć, że wybór wcale nie jest taki łatwy. Dało się już wiedzieć, że to ktoś z Zakonu Sakira, a Zakon wcale nie przepada za demonami i takie puszczenie sprawy wydawało się podejrzane. Tak czy inaczej, zawsze można się jakoś wywinąć.
Re: Pod Wypchanym Diabołem
31Zwykł być Rodowitym Sępem, Chciwym ścierwem zachodu, Niehonorową plagą zdrady, Zdrajcą narodów, Szacunek monetą wyrabiającym, Niemiłym wszelkim cnotom, Zniesławionym imieniem, Parszywym Kłamcą, Jadowitym Mówcą i Obrazą dla domeny króla