Re: „Pod Wypchanym Diabołem”

46
Akasemis chyba rzeczywiście przespał snem niedźwiedzim wszystkie herbijskie wydarzenia, które miały miejsce. Śniegi wiecznej zimy zdążyły stopnieć, a spod nich wychynęła naga, zmrożona wciąż ziemia, która nie chciała wydawać zbytnio plonów. Sprawy rolnictwa, tudzież elfich uchodźców, o których również ostatnimi czasy było głośno, demonologa raczej nie obchodziły. On, usłyszawszy zaledwie o niedawnych wydarzeniach z Oros, postanowił naraz tam wyruszyć, aby w jakiś sposób pomóc swoim braciom i siostrom, a także dowiedzieć się, co też sprawiło, że tak dumna grupa dała się zdominować jakimś bucom posługującym się tylko stalą. Pora było wybudzić się z letargu.

Na dole, w głównej sali przy strawie siedziało zaledwie dwóch porannych ptaszków, którzy byli zdaje się kompanami. Jeden z nich, wysoki chyba na dwa metry, szeroki w barach, wyglądał na typowego przedstawiciela inteligentnych inaczej. Ogolony na łyso, z osadzonymi głęboko, szarymi oczami, nosił na sobie zaplamioną brygantynę, troszkę na niego za małą. Obok niego, paradoksalnie do byczka, siedział okaz, na którego kościach wisiała skóra. Miał sięgające karku, jasnoblond włosy, aktualnie pozlepiane w tłuste strąki. Brudna koszula wisiała na nim jak na wieszaku, a rozbiegany wzrok jasno sugerował, że jegomość nie jest w pełni władz umysłowych. I on zerkał co jakiś czas na Akasemisa, choć prawdopodobnie po prostu ze zwykłej podejrzliwości. Prócz tej dwójki nikogo tutaj nie było.

- Ano – mruknął gospodarz, spoglądając uważnie na demonologa, jakby z jakimś podejrzeniem. - Znam. Tam siedzą – wskazał głową na dwójkę zauważonych wcześniej mężczyzn. Ci dostrzegli, że ktoś o nich mówi i popatrzyli dziwnie na karczmarza i jego rozmówcę. Po kilku sekundach spuścili z powrotem wzrok, ale gdy Akasemis znowu odwrócił się do nich plecami, mógł wyczuć ich palący wzrok na plecach. - Jutro skoro świt wyjeżdżają. Jakieś kupce, ale pewny nie jestem. Jakoś mi na takich nie wyglądają. I czego w sumie szukasz pan w Oros, skoroś sam stwierdził, że tam niewesoło teraz?

//powinien byc dłuższy wiem, ale bardzo go męczyłam, więc na razie taki musi wyjść :c
ODPOWIEDZ

Wróć do „Irios”