Podwieża Sindriego

1
poprzednio -> http://herbia-pbf.pl/viewtopic.php?f=22&t=1702&start=30

Callisto, prowadzona przez maga, wkroczyła w odmęty dziwnie oświetlonego pagórka. O dziwo, ziemi nie było w nim ani krztyny. Sufit był zbudowany z dziwnego metalu, podobnie zresztą jak ściany. Elfka czuła, jak cala magia w okolicy jest potężnie tłumiona. Najwidoczniej metal ten stanowił swego razu ochronę przed skanowaniem magicznym i innymi próbami naruszenia spokoju czarnoksiężnika. Dookoła dziury w środku sali wybudowane były najróżniejsze pomieszczenia gospodarskie , z niektórych dobiegały kwiki, w niektórych coś tam muczało. Część z nich była również przeznaczona na boksy dla koni. Dookoła krzątało się kilku humanoidów, elfów lub ludzi, nic nie mówiących i jedynie kłaniających się w stronę maga. Pośrodku sali widniała dziura, do której oboje magiczni podążyli.

Dziura okazała się kręconymi schodami, prowadzącymi wgłąb wzgórza. Zeszli więc nimi, ciągle otoczeni niezwykłym światłem. Po długiej chwili nieco męczącego schodzenia nareszcie dotarli na kolejną, płaską powierzchnię. Callisto wręcz zaparło dech w piersiach. Z mrocznego dna pieczary wyłaniała się wieża, dość topornej konstrukcji, pełna jednakże płaskorzeźb, ozdób i symboli, nieznanych elfce. Sama budowla miała zapewne koło 60 metrów wysokości, a półka skalna na której stali znajdowała się mniej więcej w połowie jej wysokości. Naprzeciw siebie mieli wrota do wieży, a przed wrotami most zwodzony, długi na kolo 6 metrów. Nawet jeśli ktoś dałby radę odkryć tajemnice pagórka, zdobycie tej wieży było wręcz niemożliwe bez wsparcia magii lub potężnej inżynierii. Natomiast naprzeciwko wejścia, na prawo i lewo od wejścia ciągnął się rządek wyciosanych w kamieniu mieszkań, sztuk około kilkunastu, ciężko stwierdzić pod wpływem tylu wspaniałości.

- Skromnie, nieprawdaż? Sam to budowałem przez ponad 40 lat- rzekł z dumą Sindri, sprawiając wrażenie jakby oglądanie swego dzieła nigdy mu się nie nudziło. - Ale, chodźmy do środka. Tam to dopiero jest fajnie, No, nuże! - Jak powiedział tak zrobił i znowu pociągnął za sobą elfkę, ze zdwojoną, wręcz młodzieńczą energią. Przemaszerowawszy na moście zwodzonym, minąwszy dwóch strażników z łukami, ubranych tak samo jak Salomon, przekroczyli wrota i trafili do sali tronowej, jak stwierdziła Callisto. Pośrodku sali ustawiony był tron z obsydianu, obity na siedzisku i oparciu puszystym, fioletowym materiałem. Ze ścian zwisały fioletowo-czarno-białe sztandary, a przy ścianach było ustawionych pełno figur uosabiających chyba wszystkie żyjące rasy rozumne na tym kontynencie. Począwszy od demonów na trollach zakończywszy. Sindri, nie krępując się rozsiadł się na tronie, wskazując Callisto aby usiadła na puchatej ottomanie u jego podnóża.

- Tak więc, jesteśmy nareszcie na miejscu. Witaj w mojej Podwieży. Czuj się swobodnie, jak u siebie w domu. Na wyższych pietrach masz kwatery mieszkalne, biblioteki, sale jadalne i podobnie rozrywkowe miejsca, na dole masz laboratoria alchemiczne i magiczne, a na samym dnie loch do kompletnie postrzelonych eksperymentów. Będziesz mogła zająć się swoją dłonią, ta szmatka raczej na długo ci nie posłuży. Masz może jakieś pytania, zanim udam się na spoczynek?
Nie otwierać, pełno materiałów heretycich
Spoiler:
Obrazek

Re: Podwieża Sindriego

2
Niewiele widziałaś do tej pory w życiu

Powyższe zdanie najtrafniej opisuję percepcję kobiety wobec wszechobecnego cudu, w jakim przyszło jej egzystować. Lokacja równie magiczna, co nierealna tudzież nielogiczna. Tyle skrytek i sam wyraz kompleksu sprawiają, iż trudno w cokolwiek uwierzyć.
Usytuowany za zakręconymi schodami budynek, de facto wieża, do której dostęp jest utrudniony.
To wzbudza jeszcze większe zdziwienie, nawet oszołomienie. W dodatku most, po prostu zacisze nie do ogarnięcia. Majstersztyk tajnej siedziby, gdzie dostęp jest niemalże niemożliwy, tym bardziej zdobycie budynku.
Fascynację przerywa krótkie pytanko " Skromnie, nieprawdaż? ".
Odpowiedź jest wyłącznie potwierdzeniem retorycznego pytania, zatem Callisto pochyla głowę na znak podtrzymanego zdania. Kolejno rusza za przewodnikiem, kroczy za nim jak ślepo zakochana.
W końcu wrota łamią zmowę milczenia, a oczom prezentuje się blask sali tronowej. Bogatej w barwy granatu, kruczego minerału z imitacjami wszelorakich ras przy ścianie.
Wnet zrozumiała, iż poznaje nowy świat. Pieniędzy nie ma, zbyt mało jeszcze wie. Poznaję dużo słów, rozumie prawie wszystko. A stary świat wygląda, jakby był za szkłem. Codziennie przez brudne patrząc okno próbowała wierzyć, że przetrze się ta mgła. Że cud się stanie, zniknie tafla szkła.
Cud się stał, siedzi u boku mistrza napajając się gęstym powietrzem.

- Wiele bym chciała rzec, ale nie wiem od czego począć. Powiedz mi, co mam czynić? Do czego Ci posłużyć? Nigdy wcześniej nie dano mi tyle wolności na nieograniczonej przestrzeni. Studia, a potem zacisze leśnej chaty są niczym niebo a ziemia wobec owego kompleksu.
Jaki mam mieć cel?

Spytała siedząc na wskazanym przez Sindira miejscu.

Re: Podwieża Sindriego

3
// Sindriego, tak to się odmienia ;p

- Podlecz się, zregeneruj siły, zrelaksuj umysł. To twój cel w najbliższym czasie kilku dni lub tygodni. Mam dość bogatą biblioteczkę, możesz więc uzupełnić swą wiedzę na dowolny temat. Jeśli chcesz, mogę nawet poduczyć cię alchemii. Możesz też po prostu poćwiczyć zaklęcia. Masz pełny dostęp do wszystkiego w tej wieży, więc tego nie zmarnuj, tyle.

Cel wyznaczy nam Garon. Wstępnie skontaktujemy się z nim za dwa tygodnie. On da ci misje dy wykonania, w której dowiedziesz tego, że jesteś godna aby być moją następczynią. Nie jestem w stanie ocenić jakiej wagi mogłaby być ta misja, wiec naprawdę, naprawdę musisz być całkowicie gotowa na wszystko. Zapomniałem ci jeszcze powiedzieć, nie wchodź sama do czeluści tej jamy, klapa jest na ostatnim poziomie wieży. Na pewno poznasz, jest obłożona setką zaklęć. Po prostu tam nie wchodź.

Tymczasem, telepatycznie nakazałem służącym aby przygotowali ci kwaterę, jest ona na 2 poziomie ponad salą tronową. Schody w dół masz za kotarą na prawo od tronu, a w górę na lewo od tronu. Ja idę teraz do siebie, baw się dobrze! Jeśli będziesz czegoś chcieć, wydaj polecenie służącym. Mnie znajdziesz na samym szczycie wierzy, muszę nieco poczytać o portalach, wyszło niedawno wydanie zaktualizowane o nowe zdobycze magii.
- Powiedziawszy to, błysnął i zapewne teleportował się do swojej komnaty. A Callisto została w pomieszczeniu sama.
Nie otwierać, pełno materiałów heretycich
Spoiler:
Obrazek

Re: Podwieża Sindriego

4
*PuFF* i czarownik znikł. Pozostała po nim wyłącznie mgiełka, bez zapachu ani barwy. Taka zwykła, mistyczna; bezbarwna mgła.
Skoro Callisto pozostała w sali sama, nie pozostało nic innego jak zwiedzić kwaterę, w której przyjdzie jej mieszkać. Być może tam znajdzie się ktoś, kto opatrzy zbolałą dłoń.
Zaiste służący, jednakże pierw należy podnieść cztery litery. Tak też się dzieje. Kobieta wstaje i podnosi ze sobą materiałowy plecaczek z farbkami, szmatami, kamykami i jej cudownym tarotem.
Automatycznie do głowy przychodzi pozostawiony przy Oxerze ekwipunek. Jej podnoszący zdolności magiczne kostur, a raczej ten który ukradła martwemu ex-gospodarzowi chatki oraz przerażająca księga sztuk demonicznych.
" Zajmę się tym zaraz po odnalezieniu kwatery docelowej " - pomyślała.
Po tej chwilce wytchnienia ruszyła zgodnie ze wskazówkami mistrza. Na lewo od tronu znajdowało się przejście, jakie prowadzi do wygodnej kwatery. Podczas jego podróży, elfka mija mnogie schodki i kilka zawiłych korytarzy. W końcu stoi przed starymi, aczkolwiek klimatycznymi drzwiami.
Całą ręką pochyla się o nie, by otworzyć wejście na wszerz.
Powoli wkracza na jego areał, przy czym głośno pyta

- Ehhhem..Ehem... Jest ktoś tutaj?

Re: Podwieża Sindriego

5
Pokój do którego wkroczyła Callisto przez rzeczywiście klimatyczne drzwi okazał się dość spory i gustowny, pasujący wyglądem raczej do siedziby jakiejś lokalnej królowej, a nie części wieży nieco wykręconego maga. Kto by się spodziewał iż fanatyczny wyznawca Garona ma takie poczucie smaku? W izbie znajdowało się wielkie łoże z kotarami, arrasy i inne tkaniny na ścianach, kilka zdobionych skrzyń na ubrania, mały stoliczek otoczony ottomanami, toaletka z wielkim lustrem oraz szafka pełna ciekawie wyglądających buteleczek. Sama podłoga pokryta była wzorzystym dywanem, tak puszystym iż z pewnością byłby w stanie zakryć bosą stopę.

- Witaj Pani, jestem Kaspar i będę Twoim prywatnym adiutantem. - Powiedział człowiek, którego Callisto dopiero teraz zobaczyła. Był to dość młody i nawet przystojny mężczyzna, mocnej budowy, lecz niestety łysy. Ubrany był w fioletowy dublet z białymi rękawami oraz czarne nogawice - Jeśli macie pytania, potrzebujecie pomocy lub macie jakiekolwiek zachcianki wystarczy dać mi znać.
Nie otwierać, pełno materiałów heretycich
Spoiler:
Obrazek

Re: Podwieża Sindriego

6
Gdy Callisto była już w środku czekała na nią miła niespodzianka. Jak za czasów dziecka, od teraz przysługuje jej prywatny lokaj. Osoba na wyłącznośc, stąd w mniemaniu kobiety jest on dla niej zwykłym popychadłem, jak wyżej wspomniano lokajem.
Facet wyglądał niczego sobie, ale co z tego? Elfka jest tutaj w odmiennym celu, w ogóle można przypuszczać, że jest impotentka. A może to zwykła zimna suka? Nikt do końca tego nie wie, nawet sama Callisto. Jest personą zagubioną, zgorzkniałą i zakłamaną. Jakiś chłop by ją nastawił lub ciężka praca, to od razu nabrałaby innego podejścia do życia. To też teraz przyszło rozgościć się w nowym pokoju. W tym celu wykonano kilka kroków w kierunku łóża, na które poleciał materiałowy plecak z ekwipunkiem. Miejsce było czyste, stąd czarna toga po zmarłym nekromanie nie pasowała do wystroju. Wypadałoby ją szybko zdjać i pozszywać w dolnych partiach, gdyż zniszczyła się tu i tam. Aczkolwiek nie może jej od tak zrzucić, gdyż odziana jest wyłącznie w swoje leśne łaszki ( obrazek z avataru ), a to byłoby krępujące w towarzystwie łysego człowieczka.
Kiedy to odwróciła się od łoża, a kawaler zaprzestał oferowania swych usług; Callisto postanowiła wykorzystać dobroć gospodarza, w tym celu z ust wysunęly się krótkie polecenia:

- Umiesz się tym zająć człowieku? To lekka rana, przeszyta strzałą. Wystarczy ją dobrze odkazić i zszyć.

Podniosła rękę, dalej zasiadając na krześle przy toaletce.

Re: Podwieża Sindriego

7
Kaspar delikatnie ujął rękę wiedźmy i natychmiast zabrał się za opatrzenie rany. Najwidoczniej dostał już podobne polecenie od Sindriego i przygotował już sobie wszystkie potrzebne narzędzia. Oczyszczenie i zszycie rany nie wywołało najmniejszego nawet ukłucia bólu, jednakże Callisto nie potrafiła wyczuć czy magia znieczulająca pochodziła z samego Kaspara, czy może z dziwnej maści za pomocą której mężczyzna odkaził ranę. Skończywszy robotę, rzekł.

- Opatrunków nie trzeba, za trzy dni całkowicie się zagoi i po wyjęciu szwów zostanie tylko niewielkie, ledwo wyczuwalne zgrubienie. Na szczęście ścięgna nie zostały naruszone, inaczej czekałaby nas poważniejsza operacja. Zmieniając temat, w skrzyni macie pani ubrania, możecie z nich dowolnie korzystać. Mogą nie być idealnie dopasowane, ale możliwe że znajdziecie coś dla siebie. Niestety, nie często gościły u nas kobiety z wyższych sfer... a przynajmniej nie na tyle długo, aby się przebierać. Podwieża jest nieco zaskoczona waszą wizytą. Jeśli jeszcze potrzebujecie mojej pomocy lub informacji, powiedzcie tylko słowo.
- Gdy Łysol tak gadał, Callisto poczuła lekkie wyładowanie magiczne, mniej więcej tam gdzie powinny się znajdować podziemia piwnicy. Kaspar najwidoczniej też to poczul gdyż szybko dodał. - Proszę się tym nie przejmować, to tylko eksperymenty pana Sindriego. I to dość łagodne, czasem tak ruszało że człowiek myślał, że to ziemia się trzęsie.
Nie otwierać, pełno materiałów heretycich
Spoiler:
Obrazek

Re: Podwieża Sindriego

8
Podczas gdy łysol zajmował się dłonią Callisto, nic naturalnego nie miało miejsca. Zero bólu, czy też szczypania, które niemalże zawsze towarzyszyło urazom; zwłaszcza, że Callisto należy do osób, jakie nie tolerują bólu, najbardziej błahy uraz rozdmuchuje do skali śmiertelnej choroby. Także zaistniała kuracja jest dla mniej dziwna, ale nie pokaże tego po sobie. Zamiast typowego zdziwienia, jej buzia stroni od emocji, widoczny jest wyłącznie suczy grymas, jakby służący czyścił jej buty.
" Bo on jest moim służącym "- pomyślała na koniec zabiegu.

- Co ma znaczyć, że nie gościcie kobiet długo? Obrażasz mnie głupcze?

W tym samym czasie, Callisto powędrowała do skrzyń, gdzie rozpoczął się skrupulatny proces inwigilowania ich zawartości. Ubrań było wiele, od gorsetu z futerkiem po różową suknie wielkości średniego spadochronu. To też, młodej elfce do gustu przypadł niespotykany twór ze skóry. Czarno- brązowa skóra, błyszcząca i pozbawiona sierści. Jest ona imitacją kamizelki, w którą idealnie wpasowuje się sylwetka anorektyczki. Nie uchroni jej przed zimnem, lecz z pewnością przyda się do zakrycia tułowia, wszak kobieta pod toga ma tylko skąpy napierśnik. Ale co to? Callisto odnajduje delikatną suknie w kolorach czerni i fioletu. Od razu przypada jej do gustu, dlatego po wypowiedzi mężczyzny, zaczyna mówić o ważnym ów czas dla niej temacie.
Spoiler:


- Odwróć się do ściany.

Nawet nie sprawdzając, czy facet wykonuje polecenie, kobieta w te pędy zrzuca z siebie ubrania. Pierw na podłogę spada stara toga, później lądują łaszki wiedźmy. Naga elfka powoli zakłada znaleziony towar. Wsuwa suknię przez nogi, kolejno wypełniając rękawki, ostatnim etapem jest poprawienie biustu i zasznurowanie pleców. Do tego będzie już potrzebować pomocy, lecz zanim o nią poprosi, stare ubrania lądują do torby.

- Zawiąż mi suknię. Co tak naprawdę robi na dole Sandiri? I czemu zwerbował tu akurat mnie, przecież ma do dyspozycji równie wybitnych czarodziei. Chociażby Ciebie, Kasparze.
Ostatnie zdanie wypowiedziała bardzo subtelnie, tak jakby stała się przychylna nowemu koledze, niestety wszystko jest złudzeniem- Callisto nie ma kolegów.

Re: Podwieża Sindriego

9
Kaspar skrzywił się gdy elfka nazwala go głupcem, jednak dalej silił się na bycie miłym.

- Znaczy to, że Sindri przede wszystkim jest mężczyzną i ma naturalne, męskie potrzeby. Więc czasami zapraszał do nas różne kobiety, które, hmmm, pomagały mu realizować swoją męskość jeśli wiesz co mam na myśli. Nawet przez myśl mi nie przyszło was obrażać, Pani
- Gdy Callisto przebierała się, kątem oka zauważyła jak mężczyzna lekko ją podgląda. On też to zauważył bo bardzo szybko obrócił głowę i zaczął podziwiać wybitnie piękny kawałek dywanu. Gdy elfka wrzuciła ubranie do torby, łysol rzekł

- Pani, połóż stare ubranie na łóżku, przekażę je do wyprania i cerowania. - wiążąc suknię kontynuował rozmowę - Sindri Pani, nie Sandiri. Mieszka tu, na dole, bo na górze go nienawidzą. Każdy mag o dłuższym stażu słyszał o Sindrim i go nienawidzi. O ile sobie go przypomni, mój pan już dawno nie pojawiał się w szerokich kręgach. Choć w Porcie Salu pamiętają go do tej pory i mają już dla niego przygotowaną specjalną salę tortur.

Niestety, mylicie się pani, jestem prawie że profanem magicznych arkanów. Z magii znam się jedynie na leczeniu, daleko mi do rzucania destruktywnych pocisków. Czemu Ciebie zwerbował tego nie wiem, pewnie ma jakieś plany. Najlepiej go o to nie wypytywać, dowiecie się wszystkiego w swoim czasie, Pani.
Nie otwierać, pełno materiałów heretycich
Spoiler:
Obrazek

Re: Podwieża Sindriego

10
Wieści odnośnie potrzeb Sindiriego były bardzo przydatne. Prymitywne popędy są najlepszą formą do negocjacji, zwłaszcza gdy się posiada odpowiednie karty i co więcej, można ich użyć.
Stąd na twarzy Callisto wzniósł się podstępny, jednakże gustowny odcień chciwości. Niestety ten moment nie trwał wiecznie, bowiem Kaspar poprosił, aby pozostawić ubrania na łóżku. " Ta suknia nie jest zła, lecz szkoda moich ubrań. Co jeśli ich nie odzyskam? "
- No dobrze...
Z rozpiętą na plecach suknią, Callisto zagląda do wnętrza swej skórzanej szmaty. Powoli wyciąga ubrania, tak jakby nie chciała by cokolwiek innego przypadkiem z niej wypadło. Finalnie szata po starym nekromancie, jak i skąpy kostium leśnej wiedźmy, wylądowały na łożu.
Teraz przyszedł czas na wiązanie sukni. Atmosfera była nieco napięta, zwłaszcza że oboje wiedzieli o incydencie, który chwilę temu miał miejsce. Wybuch irytacji wobec podglądania byłby wielce niestosowny, łysy mężczyzna może okazać się wartościowym sprzymierzeńcem.
W związku z tym, jak tylko ostatni sznur zostanie przeciągnięty, a jego koniec zwiną w kokardę, to daje kobiecie sygnał do startu.
W tym że nikczemnym celu, dokonany zostaje skłon w przód. Początkowo tułów wychyla się w przestworza, jakby wyglądała przez balkon. Odtąd pogłębia podróż, aż dłonie nie dotkną stóp, do których zmierzano. Chęć poprawy sukni w dolnych partiach sprawia, iż pupa Callisto styka się z kroczem łysego mężczyzny. Skłon trwa na tyle długo, aby móc cokolwiek odczuć. Właściwie w nim pozostaje, czekając na reakcję samca.

Re: Podwieża Sindriego

11
Callisto poczuła jak nogawice Kaspara wybrzuszają się, pod wpływem dotyku jej, nie ukrywając, seksownego ciała. Mężczyzna wydawał się kompletnie zaskoczony, przez pierwszych kilka sekund nie zdążył nawet na to zareagować. Jednakże, natura rządzi się swoimi prawami a sam Kaspar na pewno nie był człowiekiem, mogącym ignorować czynniki zewnętrzne. Delikatnie położył jedną rękę na prawym pośladku Callisto, a drugą zaczął delikatnie masować ją po lewym boku. Jego ruchy początkowo były niepewne, nerwowe... Jednak, po minucie takiego dotyku, elfka poczuła jak jeszcze ubrane przyrodzenie mężczyzny ociera jej się między wypiętymi pośladkami. Wbrew wszelkim znakom na niebie i ziemi, było to uczucie lekko podniecające. Nagle, zaczęło się... Kaspar chwycił suknię na wysokości kegosłupa i mocnym, lekko bolesnym szarpnięciem zdarł ją z elfki. Rozerwał taką piękną rzecz w dwie bezużyteczne szmaty. Chwyciwszy już przemocą roznegliżowaną elfkę, podniósł ją i rzucił na łóżko, jednocześnie przygniatając ciężarem swojego ciała. Jedną ręką obejmował ją i ugniatał kształtne cycki, a drugą zdzierał z siebie dublet, jednocześnie nogami zsuwając nogawice. Callisto była praktycznie unieruchomiona.

- Ahh, jak już dawno nie trzymałem w ręce takich skarbów. Podoba ci się, co? Teraz to ty mi trochę posłużysz, piękna Callisto!
- wysapał Kaspar.
Nie otwierać, pełno materiałów heretycich
Spoiler:
Obrazek

Re: Podwieża Sindriego

12
Wypracowane zgięcie z uwydatnionym zadkiem było pospolitym trikiem stosowanym przez kobiety. Naturalne, iż zastosowano go do pewnych celów, lecz w mniemaniu Callisto nie chodziło, aż o taki obrót sprawy. Ona chciała się po prostu podroczyć, zrobić facetowi smaka, a potem spuścić tak nisko, że żal roztrzaska mu czaszkę. Niestety, owy zabieg wpłynął na samca bardzo emocjonująco. Podniósł ciśnienie i sprawił, że opętany gamą organicznych feromonów rzuca kobietą wprost na łóżko.
Łoże, gdzie w te pędy przygniata ją swoją masą. Co prawdę powiedziawszy nie jest trudne, gdyż elfka nie przekracza wagi średniego prosiaka. Przykryta i zalana męskimi oddechami w kierunku swej szyi, tylko czeka momentu, aż ktoś przybędzie, ażeby uratować ją z tej patowej sytuacji.
Przykry los sprawia, iż nikogo na horyzoncie nie widać. Sindiri trzęsie wierzą w podziemiach, a sprzątaczy to tu pewnie nie ma. " W co Ty się wpakowałaś " pomyślała próbując wyzwolić korpus, oczywiście daremno.
W tym samym czasie koleś unieruchamia jej nogi, rozkłada jakby chciał zaimportować swój sterowiec.
Chwilę po tym w dół idą również jego partie odzieży, przykra sprawa, bo Callisto wolne ma tylko ręce.
Chude patyczaki z wigorem gąsienicy. Za ich sprawą obejmuje twarz Kaspara, tak aby patrzył prosto w jej oczy, a nie( jak dotychczas) cycuszki.

- Powinieneś przestać. Co zrobić Sindir z Tobą jeśli się dowie !?

Re: Podwieża Sindriego

13
- Pogratuluje. - rzeczowo odrzekł Kaspar, który już zdążył rozprawić się z całą swoją odzieżą i widać było go w całej okazałości. - Nie martw się, będę delikatny jeśli to Twój pierwszy raz. - dodał szlachetnie. Chwycił jedną ręką obie drobne rączki Callisto, i przyparł je do łoża, drugą ręką zaś chwycił swój pasek i wyciągnął ze szluwek dubletu. Potem, zgrabnym ruchem obrócił elfkę na bok i w nadgarstkach spętał jej tym pasem ręce. Nie sposób było się przed tym bronić, mężczyzna był zbyt silny w porównaniu do wiotkiej kobiety. Po skrępowaniu czarownica została znowu położona, o dziwo mimo rąk pod plecami było jej w miarę wygodnie. Oczywiście, jeśli może komukolwiek być wygodnie jeśli za niedługo dojdzie do niechcianego seksu.

Kaspar, mając już pełną swobodę działania, wyraźnie przystopował. Delikatne masowanie boczków, brzuszka i bioderek działało relaksacyjnie. Potem jedna ręka przesunęła się na wewnętrzną stronę lewego uda, a prawa powędrowała w stronę cycków i rozpoczęła metodyczne, delikatne ugniatanie połączone z lekkim drażnieniem sutków. Pieszczoty trwały a organizm elfki się odprężał. //nie mówię o umyśle, to Twoja działka Call i tego ci nie odbiorę ;p \\ Kaspar w końcu uznał, że czas na mocniejsze działania. Udo przestało być masowane, a dłoń przesunęła się w stronę najściślej strzeżonej twierdzy elfki, na której z każdą chwilą było coraz mniej obrońców, przez co powstawało coraz więcej przecieków w zamkowych kiślociągach. W końcu palec mężczyzny dotarł do celi i delikatnie rozpoczął pieszczenie górnych partii organu. Niepożądana przyjemność zalała ciało Callisto, powodując dreszcz na całym ciele. Kaspar odczytał ten znak i nie przerywał tego, co robił, a wiedźmie było coraz milej.
Nie otwierać, pełno materiałów heretycich
Spoiler:
Obrazek

Re: Podwieża Sindriego

14
Sztywny jak deska, twardy jak skała.
Bywa że człek modyfikuje frakcje cielesności do różnych upodobań. Chociażby tych grzesznych, tych jakie przez wielu zostają pod pierzyną lub w obrębie ogniska domowego. Możesz za ich pomocą sprawiać innym przyjemność, cielesną i mentalną. Obie nie zawsze występują w parze, znamy przykłady pożycia, gdzie niewiasty oferują swe skromne usługi w zamian za wartości materialne, czasami zdarza się też tak, iż ciało brzydkie pożąda ciała pięknego, lecz nie odwrotnie. I albo ich drogi rozchodzą się na rozdrożu, albo silniejsze porywa to słabsze na swą ścieżkę.
Wtedy akt ogranicza się do rozkoszy cielesnej, to też nie koniecznie, bo ból mentalny może przyćmić wszystko. Do takiego wniosku doszła ów czas elfia czarownica. Rzucona na łoże, skrępowana pasem jest wykorzystywana do rozładowania wulgarnego napięcia. Napięcia, jakiego ujście zaczyna się i kończy w rodni niewiasty.
Tam wędruje sprośny figlarz, powoli i z urokiem pogrzebu wchodzi na obszar delikatności.
Chcesz lub nie, ale stymulacja przednich bram jest, jak pompa w studni. Natychmiastowo wtłacza krew, tam gdzie należy. Przeto z przedsionków uchodzą naturalne śluzy, co w przyszłości miałyby świadczyć o akcie pojednania. Jednakże do żadnego aktu nie dojdzie, Callisto nie może pozwolić by prymitywny, łysy kuglarz dostał skarb, o którego zdobyciu marzą najlepsi.
Jeden dotyk, to jeden impuls. Ten z kolei wywołuje pocenie, drżenie i przyspieszony oddech. Chcesz wznieść korpus do góry, jakby ktoś kłuł Cię prosto w krzyż. Chcesz oddać się żądzy cielesności, chcesz wyzwolić zwierze...
Przeciwnie, czarodziejka doznaję odczuć, które manifestuje na zewnątrz, lecz ich intensywność zostaje stłumiona w środku. Być może czasami zadrży lub kropla potu ścieknie po plecach, nic więcej.
Pomimo wszystkiego, na twarzy gości ten sam, znany i wszechobecny chłód. Usta wraz z oczami są martwe, a szybki oddech maskują wyimaginowane ruchy klatki piersiowej. W końcu ostry zryw biodrami, który umożliwia oddalenie muszli od paluszka krabowego.

- Na mych przodków, jesteś okropny. Nie dziwota, że panny od Was stronią. Ściągnij mi to skarbie, a pokaże Ci jak należy pieścić me i twe ciało.

Powiedziała leżąc na boku, tak aby widoczne były skrępowane dłonie. Za ich sprawą wykonano również kilka ruchów mających na celu uwolnić kończyny. Niech wie, że pani nie żartuję i naprawdę pragnie oswobodzenia.

Re: Podwieża Sindriego

15
- Ja was znam, kobiety, wiecznie coś kombinujecie. Nie uwolnię cię, ale, zaufaj mi, spodoba ci się. - Kaspar, bezlitośnie i stanowczo obrócił elfkę tak, aby klęczała z pupą wypiętą w jego stronę. Delikatnie sprawdził palcem stan namoczenia dziurki i uznawszy, że jest akceptowalny, sam uklęknął i rozpoczął ocierać się męskością o pośladki Callisto, jednocześnie rękami mocno ugniatając jej pośladki. Powoli i nieuchronnie nadchodził moment kontaktu, tak bardzo niepożądanego przez skromną elfkę. Mężczyzna coraz wyraźniej sapał, i był coraz bardziej brutalny, tak iż ściskanie sprawiało ból. Kaspar zaczął też wydawać przerażające dźwięki(crazy 1, crazy 2 z tablicy, proszę kliknąć).

W końcu przeszedł do meritum. Jego stojący na baczność wojownik dotknął bram Callisto. Powolutku posuwał się coraz głebiej, tak że prawie się schowała głowka gdy nagle... łysol wyrwał swój taran, pokrywając plecy czarownicy lepkim płynem, a sam romantyczny kochanek runął z łoża, wydając przy tym inny dźwięk ze swych ust. (Die 4 z tablicy) Przy okazji huknął na tyle ostro, iż nawet dywan nie stłumił tego dźwięku. Dupa mężczyzny wraz z nogami dalej leżała na łożu i elfka ujrzała, jak z penisa Kaspara cieknie piana, wyglądająca kompletnie jak wykipiałe mleko. Dość dużo jej ciekło i było jej z każdą chwilą coraz więcej...

Tak zakończył się ten wyjątkowo uroczy stosunek.

http://hg-rising.deviantart.com/art/Psy ... -149935050 Tablica z odgłosami
Nie otwierać, pełno materiałów heretycich
Spoiler:
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Zachodnia prowincja”