Re: Farma klasztoru Kariili nad Śnieżką

31
Kwatermistrz odebrał sygnał od Taany, rzucając jej porozumiewawcze spojrzenie. To on jednak wstał pierwszy od stołu i poszedł w kierunku schodów. Kuna zaś powędrowała w ślad za nim.

Budynek był to co najmniej trzykondygnacyjny. Na parterze mieściła się jadalnia, obok której znajdowało się niewielkie pomieszczenie będące zapewne kuchnią. Na pierwszym piętrze, gdzie właśnie się znajdowali, było całe mnóstwo komnat, do których wchodzili bracia idący tutaj ze stołówki. Do jednej z nich wszedł również kwatermistrz, zostawiając za sobą otwarte drzwi. Jego cela, która zapewne nie różniła się niczym od pozostałych, była bardzo mała, miała nie więcej niż pięć metrów kwadratowych. Stało tam jedynie łóżko, szafka nocna ze świeczką, dwa kufry, nocnik i balia z wodą.

Re: Farma klasztoru Kariili nad Śnieżką

32
Taana oczywiście puściła kwatermistrza przodem – ba, nie nastęĻowała mu na pięty, żeby inni nie myśleli, że są jakoś umówieni, i odczekała też, aż bracia poznikają w swoich celach, zanim weszła do klitki kwatermistrza. Zamknęła za sobą drzwi, ale nie na zamek (jeśli był) i stanęła, oparta o drzwi plecami.
– Nie wyglądasz na... regularnego braciszka – stwierdziła pod nosem, omiatając celę spojrzeniem, a kończąc na mężczyźnie. – Ale to nieważne. Twierdzisz, że możesz mi coś powiedzieć o moim kryształku. Więc słucham.

Re: Farma klasztoru Kariili nad Śnieżką

33
- No może i mogę... - mruknął pod nosem podchodząc do nocnika. Ukucnął, podniósł tunikę i oddał tam mocz, po czym zawartość naczynia wylał przez okno. - Pytanie tylko dlaczego bym właściwie miał...

Podszedł do kufra, po czym odpiął swój pas i zdjął tunikę, ukazując swoje muskularne ciało. Ukucnął i schował strój do skrzyni, z której wyjął inny, szarą, podartą i wyświechtaną suknię robiącą zapewne za piżamę. Założył ją i usiadł na łóżku, po czym sięgnął do szafki nocnej i wyjął stamtąd paczkę skrętów.
- Potrafisz mnie do tego przekonać? - zapytał, odpalając skręta, a cała cela nagle wypełniła się dziwnym zapachem.

Re: Farma klasztoru Kariili nad Śnieżką

34
Obserwowała te czynności uważnie, a ktoś z boku mogłby powiedzieć, że z kontrolowanym dystansem, choć w istocie w Taanie rosła czujność. Piękne czy niepiękne konieczności ciała nie robiły na niej wrażenia (choć po kilku latach wśród "normalnego" społeczeństwa nauczyła się już, że intymność w załatwianiu potrezb fizjologicznych jest traktowana jako wyznacznik podstawowej kultury), natomioast zapach tego skręta wzbudził podejrzenia. Taana zasadniczo nie paliła, więc może to tylko słabe przyzwyczajenie do skondensowanego dymu...
– Nie wiem – odpowiedziała z kunią bezpośredniością. – Ale możemy pohandlować wiedzą. Ty mi powiesz czym jest kryształek i co znacz, a ja ci powiem gdzie i w jakich okolicznościach go znalazłam i jakie to ma znaczenie dla klasztornej farmy i być może każdego z was.
Zgięła w kolanie jedną nogę i bosą stopę oparła o drzwi. Z założonymi na piersiach ramionami wyglądala teraz – wbrew swym intencjom – dość nonszalancko. – Przed kim się tu ukrywasz?

Re: Farma klasztoru Kariili nad Śnieżką

35
- Ukrywasz? - kwatermistrz roześmiał się i zakrztusił dymem. - A przed kim ja niby mam się ukrywać? Nie mam niczego do ukrycia, w przeciwieństwie chyba do ciebie, co? Komu zajumałaś ten kryształ? Zdajesz sobie sprawę z tego co to właściwie jest i jaką ma moc? Ja wiem, że całkiem ładnie wygląda, ale lepiej odłóż to tam, skąd to zabrałaś, bo inaczej będę musiał na ciebie donieść. No chyba że... - tu zrobił pauzę i wyrzucił niedopałek przez okno - potrafisz mnie jakoś przekonać, żebym tego nie zrobił...

Re: Farma klasztoru Kariili nad Śnieżką

36
Tak, oczywiście. Spodziewała się tego. Poznała ten mechanizm rządzący mężczyznami już kilka lat temu. Jedni robią wokół tego pokaźne podchody, inni walą prosto z mostu, a inni w ogóle nie potrafią tego komunikować, tylko chcą brać jak byk bierze jałówkę.
Kwatermistrz plasował się na razie gdzieś pomiędzy podchodami i waleniem posto z mostu. Zresztą – to bez znaczenia.
– Twoja chwila przyjemności i moje godziny bólu albo miesiące kłopotu to nie jest dla mnie cena za taką informację, człowieku – orzekła ani trochę nie zmieniając obojętnego tonu.– Swoją drogą... w tej sytuacji to raczej ty powinieneś chcieć mnie przekonać do takiego sposobu przekonywania, jaki masz na myśli. Dla ułatwienia dodam... – oderwała plecy od drzwi i ustąpiła krok, by mieć miejsce na ich otwarcie, co sugerowało, że zamierza wychodzić – ...że dość rzadko działam wbrew swojej woli, gdy chodzi o to, co się ze mną dzieje.
Obracała się powoli i gdy skończyła mówić, kwatermistrz widział już jej profil. Nie tylko ta pozycja, lecz i inne wcześniejsze obserwacje na pewno zwróciły jego uwagę na to jak, i może dlaczego, oszpecono twarz dziewczyny zatatuowanymi bliznami. Nie dodawało jej to urody – choć może co kto lubi.

Re: Farma klasztoru Kariili nad Śnieżką

37
Ale słysząc to kwatermistrz tylko roześmiał się pod nosem. Widząc, że Taana najwidoczniej wychodzi, nie powiedział już do niej ani słowa, a jedynie położył się na swoim łóżku z uśmiechem i przeciągnął się. Sięgnął tylko do szafki nocnej, skąd wziął czepek i jednym dmuchnięciem zgasił świeczkę. Zrobiło się już zupełnie ciemno...

Re: Farma klasztoru Kariili nad Śnieżką

38
Zrobił "sprawdzam" i – co tu kryć – silna karta była w jego ręce. Osobista duma Taany oraz istota kodeksu bgaan nie pozwoliły jej jednak na zaniechanie podjętej czynności. Wyszła i zamknęła za sobą drzwi, a następnie oparła się o nie plecami i westchnęła. Łysą, poranioną głowę kuny obległy splątane myśli...
Trening qhirin wywiera dramatyczny wpływ na dziewczęta w wielu aspektach. Jednym z nich jest skierowanie popędu seksualnego w stronę agresji bądź autoagresji. Wychodzi to oczywiścei z różnym skutkiem, a najczęściej kończy się przesunięciem libido gdzieś na dno jaźni. Natomiast jakie tam spotykają owo libido losy, to już sprawa indywidualna i tym się trening łasic specjalnie nie zajmuje. W przypadku Taany dominującym imperatywem w życiu było... ostatnio – przeżycie, ale tak generalnie – walka i zachowanie nienaruszalności warownej sfery osobistej, obejmującej ciało Komarzycy okręgiem o promieniu jednego kroku. Nie zaznala jeszcze mężczyzny z własnej woli, nie z własnej zaś – raz, i wspomnienie tej sytuacji napawało ją wstrętem, ale bynajmniej nie do samej sytuacji, a do swej bezsilności. ALe to przeszłość, którą dotąd udawało się zapominać. Teraz natomiast w umyśle Taany działania kwatermistrza oznaczały powrót do tych spraw. Jedynym ratunkiem przed niewygodą psychiczną tych rozważań było założenie, że nie o to mu chodzi. Może chodzi mu o coś całkiem innego?
Oparta o drzwi, patrząc na pusty korytarz, Taana biła się z myślami. Może gdyby wzbudziła w sobie... nie ochotę, lecz na przykład odruch walki, jakąś formę agresji... może wtedy byłaby gotowa na niespodziankę, której się spodziewała ze strony kwatermistrza? Psiakrew, trudno zdecydować. Bezradność wobec własnych wątpliwości i ograniczeń powoli napawała kunę gniewem.
Gniew... Przemoc. Wpajano jej te cechy przez siedem lat. Karm gniew w sobie, lecz trzymaj go na uwięzi. Wywieraj przemoc na innych, zanim oni wywrą na tobie. Tak mówili. Gniew. Przemoc.
Zaraza, niech to szlag...
Gwałtownym zwrotem Taana w mgnieniu oka znalazła się twarzą do drzwi i pchnęła je agresywnie. Otworzyły się na oścież – wkroczyła do celi, zamykając je kopniakiem pięty.
– Czego chcesz za tę wiedzę – syknęła w ciemność. – Tylko nie pierdol zagadek. Nie mam humoru na wiejskie podchody. Krótko i na temat: twoja cena, moja hojność, twoja informacja.

Re: Farma klasztoru Kariili nad Śnieżką

39
Kwatermistrz tylko westchnął cicho. Zapewne w pierwszej chwili zamierzał w ogóle na to pytanie nie odpowiadać i udawać że śpi, ale po dłuższej chwili się zreflektował.
- Bez zagadek? - zapytał szeptem. - Ale ja uwielbiam zagadki. Są takie ekscytujące... - podniósł się z łóżka i podszedł do Taany. Ominął ją jednak i wpierw założył kłódkę na drzwi.
- To co? Może słowo za słowo? Ty pytaj mnie o co chcesz, a ja za każdą odpowiedź wyznaczę ci cenę...

Re: Farma klasztoru Kariili nad Śnieżką

40
Zagadki to może są ekscytujące dla zadającego, zwłaszcza jak chodzi w nich dlań tylko o rozrywkę. Natomiast wiedza, którą Taana czuła, że musi posiąść, nie mogła być przedmiotem rozrywki. Nie ten priorytet...
– Niech będzie – zgodziła się, siadając oparta o ścianę tuż za drzwiami, a przynajmniej tak, by mieć łóżko kwatermistrza na przeciwległej ścianie. – Ja pytam, ty wyznaczasz cenę, targujemy się i odpowiadasz albo nie. Pierwsze pytanie jest pomocnicze dla ciebie i nie ma ceny, bo odpowiedź może być przydatna dla ciebie: wiesz, co to qhira?

Re: Farma klasztoru Kariili nad Śnieżką

41
Kwatermistrz otworzył usta żeby coś powiedzieć, ale po dłuższej chwili jedyne co się z nich wydobyło to krótkie wykrzyknienie aaa!
- Czyli że przeszłaś przez to pranie mózgu... - mężczyzna aż z wrażenia usiadł na łóżku. - Cóż, to wiele tłumaczy. Skoro tak... - na mięśniaku te słowa Taany zrobiły niemałe wrażenie, zupełnie jakby się przestraszył - mów, czego chcesz.

Re: Farma klasztoru Kariili nad Śnieżką

42
-- Przeszłam qhirin, a mózg, jak widzisz, zachowałam -- i nie w tym teraz rzecz -- odparła, trochę łagodniej. -- A wiedzieć chcę tak naprawdę niewiele. Czym jest ten kryształ, który znalazłam. Kiedy ktoś ostatni raz szedł starym mostem na Śnieżce. Dokąd powinnam pójść jeśli chcę się z kimś spotkać w tej okolicy. Co powinnam wiedzieć o Radogoscie... -- wyliczanka, zerkajac na kwatermistrza, jak reaguje na kolejne punkty -- i co robiłeś zanim wstapiles do tego konwentu-- i dlaczego wstapiles.

Re: Farma klasztoru Kariili nad Śnieżką

43
- No właśnie widzę... - odpowiedział kwatermistrz, choć ton jego głosu ewidentnie wskazywał na to, że na temat zachowania mózgu przez Taanę ma nieco inne zdanie od samej kuny. Wyciągnął z szafki kolejnego skręta, najwidoczniej już nie był w stanie tego wszystkiego wytrzymać.
- Zasadniczo mogę ci odpowiedzieć tylko na jedno pytanie. To bardzo niebezpieczna zabawka i lepiej odłóż ją na miejsce, tam skąd ją gwizdnęłaś. Jeśli nie, to pewnego dnia możesz mieć bardzo niemiłą niespodziankę. To kryształ teleportacji. W odpowiednim momencie zadziała i przeniesie obiekt, który go dotyka tam, gdzie chciał tego ten, kto ten kryształ zaklął. Więc żebyś pewnego dnia przypadkiem nie obudziła się w nieznanym miejscu, przywiązana do drzewa pośrodku lasu bez majtek, gdzie banda dzikusów będzie cię gwałcić, a następna się temu wszystkiemu przyglądać zza krzaków z fajfusami na wierzchu...

Re: Farma klasztoru Kariili nad Śnieżką

44
Spojrzala czujnie, czy ironię w głosie potwierdza mimika, ale nie dało się tego dojrzeć, więc uspokoiła odruch usadzenia kwatermistrza. Zresztą obecnie nie tylko zaniechał ryzykownych odruchów, lecz i bez większego starania ze strony Taany mówił z grubsza to, czego chciała się dowiedzieć. A było to bardzo ważne.
Kryształ teleportacji... Kluczowa sprawa! Teraz wszystko stało się w miarę jasne. Trup nie była ani przeslaniem, ani skutkiem ubocznym pozostawienia przeslania od Wolnych. Ttup był nośnikiem przesłania, tym, co czyniło przekazanie kryształu możliwym w tamtej sytuacji. No, musiała przyznać Wolnym (a nabrała niemal całkowitej pewności, że o nich chodziło) naprawdę skuteczny i sprytny sposób. Oczywiście – odrobinę ryzykowny, ktoś mógł trupa wraz z kryształem znaleźć przed Taaną, choć z drugiej strony na takim bezludziu mieli prawo spodziewać się tam w tym czasie tylko jej.
Ustaliwszy powyższe, kuna przestała się całkiem interesować tożsamością wisielca. Miala kryształ, który umożliwiał przedostanie się daleko na południe, choć konkretnie dokąd – to już po tym wszystkim, co wydarzyło się od procesu, nie pamiętała. I nie musiała – wedle słów kwatermistrza kryształ wiedział to za nią, o ile mogła mu zaufać. Zresztą – i tak musiała.
– W określonym momencie przeniesie tego, kto go dotyka, tam, gdzie mu kazał ktoś, kto go zaklął... – powtórzyła swoimi słowami najważniejszą od tygodni informację. – No to mam szczęście, że ten moment nie nastąpił do tej pory, bo już by mnie tu nie było... – Podniosła się z ziemi i ruszyla do drzwi, dodając: – Masz moją wdzięczność, człowieku, za tę informację. Oraz szacunek za to, że zaniechałaś sprawdzania, czy dobrze jest zabiwać się z kuną. Wierz mi – nawet jeślibyś zyskał, to niewiele, a strata byłaby pokaźna. Dziękuję jeszcze raz. I żegnaj.
Kryształ tkwił bezpiecznie w jej kieszenie, nie musiałą wieć demonstrować wiary i udawać, że się go pozbywa. Wystarczyło naciśnięcie klamki i odemknięcie drzwi, by znalazła się na korytarzu, gotowa ruszyć przez ciemną pustkę budowli w sobie znanym kierunku.

Re: Farma klasztoru Kariili nad Śnieżką

45
Wychodząc z pokoju kwatermistrza trafiła w zupełną ciemność. Stała na korytarzu, przy którym mieściły się wszystkie cele, ale do nich wszystkich drzwi były zamknięte, nie tliło się też żadne światło. Taana widziała tylko w promieniu metra od siebie, wszystko dalej spowite było całkowitą ciemnością. Dowiedziała się ostatecznie sporo, ale pytanie tylko kiedy ten kryształ zadziała? Bo jeżeli nie stanie się to zaraz, to będzie miała dość poważny problem - brak miejsca do spania. No, chyba że zdrzemnie się tu, na korytarzu...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Królewska prowincja”