Mało kto zwiedził ten obszar, dlatego kartografowie nie spisali żadnej pomocnej mapy, tudzież charakterystyki tych ziem, w przeciwieństwie do zachodniego skrzydła, gdzie dostęp nie jest utrudniony. Mieszkańcy wzgórz Rabion nazywają południowo-wschodnią część góry „Językiem Irios”. Kojarzy im się on z labilnym tworem, jakiego powierzchnia nigdy nie była stabilna; śliska niczym ludzki język.
Jednakże, co znajdziesz ponad poziomem „języka”? Do szczytu jeszcze daleko, a odcinek od niego do wierzchołka liczy kilka kilometrów wysokości. Jeśli komuś kiedyś uda się tutaj dotrzeć, wpadnie na pochylone, lecz nie strome polany z górkami. Chronione silnymi wiatrami pola są rajem dla górskiej zwierzyny. Pośród skał skupiają maleńkie, zielone dywany mchu otaczające źródła.
W opisanym przejściu między szczytem i „językiem” płynie maleńka rzeka, której dolina jest prawdziwą „kerońską utopią”.
Żyją tu lodowe elfki. Przedstawicielki rasy o śnieżno białej skórze. Wysportowane jak ich leśne kuzynki i dumne jak wysocy kuzyni. Nie straszny im mróz, mogą przebywać w niskich temperaturach do woli, stąd o ciepłym odzianiu w ogóle nie słyszały. Noszą się niczym w lecie. Przepaski, opaski i rzemyki, taki mają styl. Warto zaznaczyć, iż żaden mąż nie egzystuje pomiędzy elfami, na tutejszą populację składa się wyłącznie płeć piękna. Być może życie z dala od reszty świata, ukrycie lub czary pozwalają na taki obrót sprawy.
Domy są zrobione z drewna, mają delikatną, lecz kunsztowną podstawę. Im wyżej, tym mniej budynków, a więcej wdrążonych w skałach tuneli.
Uogólniwszy, niedostępność gór, ostry i niegościnny klimat, wojowniczość, nieugiętość i dyskrecja zamieszkującego plemiona sprawiły, iż teren wciąż jest białą plamą na mapie świata.
Spoiler: