POST POSTACI
Shiran
Na moment nie trzeba było długo czekać. Te jej klasyczne negacje i przerzucanie rzeczywistości na jej własne projekcje. Chyba chciała mi powiedzieć, że coś jest ze mną nie tak... Być może było w tym trochę racji, ale wolałem myśleć o sobie, raczej jako o jednostce wysoko świadomej i wyjątkowej. Nie żebym był jakimś narcyzem.Shiran
Tak czy inaczej postanowiłem jej przerwać. Serce biło mi jak szalone, co było nowym przeżyciem. Lekki krok do przodu, a reszta zadziała się samoistnie. Jej delikatne, acz trochę wysuszone od alkoholu usta, zetknęły się z moimi wargami (które swoją drogą w lepszym stanie nie były). Poczułem jak lekki dreszcz przeszywa moje ciało, a bliżej nieokreślone mrowienie przybiera na sile. Coś we mnie drgnęło, uwalniając pewną falę błogości i odprężenia, sprawiając że dopiero teraz odczułem jak bardzo spięty i zdenerwowany byłem.
Nellrien nie patyczkowała się. Chwyciła mnie za koszulę, przyciągając do siebie. Blisko. Bardzo blisko. Czułem na sobie jej kształtnie piersi, które nie raz eksponowała swoim dekoltem, a także każdą inną krzywiznę jej ciała. Moja dłoń, niemal bez mojej kontroli, powędrowała w miejsce jej kibici. Na początku delikatnie, a potem pewniej, pochwyciłem ją w talii, by chwilę później przesunąć dłonią po jej boku. Stanowcza, acz nie brutalna pieszczota, przesunęła się na jej plecy, tym samym splatając nas w skomplikowaną układankę kończyn, która zadawała się kipić od środka.
Czułem jej usta, a każdy kolejny pocałunek, sprawiał że miałem ochotę na więcej. Przeszedł już stres i strach przed odrzuceniem. Teraz liczyło się przyjemne ciepło, rozlewające się po całym moim ciele i ona. Piękna, majestatyczna pani wód i oceanów. Jej błyszczące oczy, a nawet lekko zaróżowiałe poliki, wybijające się na tle alabastrowej wręcz skóry.
Smakowała owocami, bardzo przyjemnie i kobieco. Jej ciało było gorące, nawet przez ubrania, które w tamtym momencie miałem po prostu ochotę z niej zerwać. Pocałunki były namiętne. Raz energiczne, a drugim razem długie i leniwe. Moja dłoń z pleców, ruszyła gładko do jej szyi - skrawka nagiego ciała, którego mogłem dotknąć. Moje elfie i długie palce, powoli prześlizgnęły się po jej karku, pozwalając mi lekko wczepić się w jej włosy. Przyciągnąłem jej głowę mocniej do siebie, ostrożnie składając kolejny namiętny pocałunek na jej ustach. Chciałem w tamtej chwili widzieć ją w całości. Przyjrzeć się jej obojczykom. Pochłaniać wzrokiem, razem z każdym detalem i wzorem, jaki tylko mogłem dostrzec. Pragnąłem swoimi dłońmi, uczynić mapę jej ciała...
Świat przestał istnieć. Nic innego się nie liczyło.
Wtedy jednak poczułem jak jej uścisk się rozluźnia. Nie chcąc wyjść na łapczywego i znając w pewien sposób umiar, również odpuściłem, z pewnym smutkiem obserwując, jak się ode mnie odsuwa. Próbowałem zapanować nad rozemocjonowanym oddechem, powoli wciągając i wypuszczając powietrze. Musiałem się uspokoić...
Nellrien w tym czasie łypnęła wzrokiem dookoła, jakby szukając gapiów. Ja w tym momencie miałem to naprawdę głęboko w dupie. Stałem przed nią, uśmiechając się głupkowato. Nie byłem już zawstydzony.
No i chyba wszystko to sprawiło, że trochę przetrzeźwiałem. Wciąż odczuwałem szumienie w głowie, ale nie był to stan, gdzie odbijam się od ścian, czy gdzie miałbym problemy z mówieniem. Byłem też w stanie zapanować nad romantycznym pierdoleniem. Idealnie w czas. Przecież do romantyka mi daleko, prawda?
- A to podobno ja jestem łapczywy... Nie wiesz, że kwiaty dostaje na randce? - uśmiechnąłem się lekko, jeśli w ogóle było to jeszcze możliwe. - A jak kwiaty, to wiadomo, że będzie i wiązanka - Dokończyłem, upajając się jej dotykiem. Prostowała mi zagniecioną koszulę, co było... Bardzo ciekawy doznaniem.
- I jeszcze raz będziesz mi udowadniać, że moje zainteresowanie Tobą jest pomyłką... Każde zdanie będę przerywał pocałnukiem - skwitowałem, patrząc jej w oczy, które pochłaniały niczym głębia oceanu. Dalej stała blisko. Chłonąłem ten moment. Poczułem jednak wystarczającą odwagę, by stać się bardziej bezpośredni. To był stanowczo o wiele bardziej styl Shirana. Pozwoliłem sobie nachylić się ku jej boku.
- A co do opowieści o seksie, myślę że ciekawsze od nich, byłoby pokazanie niektórych rzeczy... - szepnąłem prosto to jej ucha, obniżając ton swojego głosu. Chyba nawet nieco zbyt mocno. - U góry? - zaproponowałem niezobowiązująco.