[Xareliny] Jaskinia

1
Obrazek

Kierując się głównym traktem wychodzącym z Salu, tuż za Zatoką Salu, po lewej stronie można zauważyć Xareliny - niezwykle krótkie pasmo górskie, mając jednak ogromne znaczenie. Mianowicie jest to umowna zachodnia granica ze Splugawionymi Ziemiami, a co za tym idzie, na tamtejszych terenach wiele się dzieje. Demoniczne hordy próbują rozciągnąć swe terytorium bardziej w stronę Salu, kiedy z drugiej strony ludzie twardo bronią swych ziem, czyniąc rzecz odwrotną i absolutnie nie pozwalając na utratę dalszej części rzeki Horton. Z kolei Jezioro Mroźne znajduje się póki co pod kontrolą demonicznych sił. Trupy wielu ras, zwłaszcza ludzi, gęsto pływają pod zamrożoną powierzchnią wody, w której znaleźć można również wiele części uzbrojenia, a nawet skromne kosztowności.
Xareliny pełne są różnorakich jaskiń, mniejszych oraz większych. Co najważniejsze, ciężko je dostrzec. Wejścia do większości są zasypane śniegiem, niskie, wąskie, bądź po prostu niewidocznie z wielu kątem widzenia. Oczywiście zdarzają się wyjątki, te jednak często są oblegane przed odpoczywających wojowników, poszukiwaczy skarbów czy ryzykujących życia górników. W wielu jaskiniach znajdują się zmasakrowane szczątki, ludzkie kości i zardzewiałe oraz poniszczone części ekwipunku.
Wnętrze wydrążonych w twardych skałach schronach mogą przyprawić o głębokie zdumienie. Pokryte błyszczącym lodem stalagmity, stalaktyty i stalagnaty wyglądają niczym diamenty, często dają również trochę światła, które może też wpadać przez dziury w sklepieniu. Ściany o nieregularnych kształtach prowadzą niekiedy do różnych, mniejszych lub większych korytarzy. Sufity mogą być tak ogromne, że potrafią zniknąć w czerni, bądź tak niskie, iż trzeba uważać by nie zahaczyć o żaden wystający skalny sopel bądź korzeń rosnącego na powierzchni, wolnego od liści drzewa.

Jaskinia, w której znalazł się Doman, nie była ani specjalnie długa, ani specjalnie wysoka, na szczęście wolna od zwisających sopli i korzeni, również dość równie wydrążona. Ot, idealna do odpoczynku, a nawet krótkiej drzemki. Wiodło do niej ukryte, wąskie przejście Na zewnątrz panował mocny wiatr, nie była to jeszcze zamieć, aczkolwiek taką pogodę lepiej było przeczekać, zregenerować siły i obmyślić dalszy plan podróży. W jaskini nie było ciepło, ale zdecydowanie lepiej niż na zewnątrz, a mroźny wiatr nie kuł w oczy i nie palił skóry. Wejście dawało niewielką ilość światła, które z ogromnym trudem ledwie rozświetlało panujące na końcu prostego i długiego na około dwanaście metrów korytarza.

Re: [Xareliny] Jaskinia

2
Zimny wiatr hulał na zewnątrz niosąc ze sobą uczucie chłodu. Doman wiedział o tym dobrze bo jeszcze kilka godzin wędrował w poszukiwaniu miejsca dla siebie. Wiatr sprawiał, że zmarzł do szpiku kości, jednak mimo tego lubił go. Miał wrażenie, że jest z nim jakoś powiązany, a przynajmniej łudził się w to sposób. Chciał bowiem tego, wiatr symbolizował wszystko czego pragnął, a pragnął wolności. Przemierzał świat wędrując gdzie tylko sobie wymyślił i nikt nie był w stanie go powstrzymać. Traktował powiewy zimnego powietrza jak żywą potężną istotę, zazdrościł jej wolności, jednak tak naprawdę pragnął czegoś zupełnie innego, pragnął domu. Miejsca w którym mógłby żyć bez przeszkód. Miejsca, w którym nikt nie uważałby jego istnienia za herezje oraz miejsca gdzie miałby z kim porozmawiać bez względu na to jak wygląda czy kim jest. Dobrze jednak wiedział, że takie miejsce nie istnieje na tym świecie. Być może jednak uda mu się kiedyś je stworzyć.
Rozejrzał się po jaskini w której się znalazł nie było to nic nadzwyczajnego, ale nie było to też coś złego. Wąski zamaskowany z zewnątrz przesmyk, który zapewniał wejście do jaskini dostarczał niewielkie źródło światła. Czyżby miało to zostać miejscem w którym założy nowy dom, nie było źle była przestrzeń, było światło i było ukrycie. Jednak Doman jeszcze nie wiedział czy zostanie tu na dłużej, ale postanowił spędzić tu co najmniej chwile i przeczekać w nadziei na zamianę pogody. Planował bowiem rozejrzeć się nieco po okolicy aby zobaczyć czy jaskinia nie zapewnia tylko złudnego bezpieczeństwa.

Re: [Xareliny] Jaskinia

3
Doman niezbyt długo cieszył się chwilą samotności i odpoczynku, nie żeby mu to przeszkadzało. Mimo wszystko miał wielkie prawo zaniepokoić się w chwili, kiedy skąpe światło dochodzące z zewnątrz zostało przysłonięte. Jakiś kształt z całą pewnością stał przed wejściem do jaskini. Demon? Barbarzyńca? Jeden? Więcej? Wiatr gwizdał w jaskini, hamował wszelkie szepty i odgłosy, a nieregularny kształt przejścia uniemożliwiał dokładne rozpoznanie tajemniczej postaci. Dopóki ta nie weszła do jaskini.
Doman potrzebował chwilkę by uwierzyć w to, co wgramoliło się do jaskini. Była ich dwójka. Na sobie mieli zwierzęce skóry, odpowiednio przycięte do ich rozmiarów oraz grube, wełniane płaszcze do samej ziemi. Dosięgali mężczyźnie może to pasa. Oboje mieli na sobie kaptury, które zdjęli jak tylko znaleźli się w środku. Dziewczynka była blada, do jej spoconej twarzyczki poprzyklejane były blond włoski. Chłopiec podtrzymywał swoją towarzyszkę, był od niej starszy i wyższy, lecz zdecydowanie nie był jeszcze mężczyzną, nie miał nawet zalążka zarostu. Oddychał ciężko, jego czarna czupryna ułożona była chaotycznie. Poszli w głąb jaskini.
Przeszli kilka metrów nim spostrzegli, że nie są sami. Stanęli jak wryci, a mroki uniemożliwiały im dokładną identyfikację nieznajomego. To jeszcze bardziej zaniepokoiło ich. Dziewczynka wydawała się wpół przytomna, na twarzy chłopca pojawił się grymas strachu, lecz zacisnął zęby i wykrzyczał w ciemność:
- Jest tu ktoś? Kim jesteś?! Pokaż się! Nie damy się zabić! - Z trudem walczył z drżeniem w głosie. Doman mógł rozpoznać charakterystyczny język Uratai.
Chwilkę po tym, dziewczynka upadła. Nie wiadomo, czy była przytomna, ale oddychała bardzo ciężko. Jej towarzysz natychmiast przeniósł na nią swoją uwagę. Krzyczał, czy wszystko dobrze, żeby coś powiedziała. Wpadł w lekką panikę. Mimo to ukradkiem wciąż obserwował, czy nieznajomy nie szykuje się aby do ataku.



Spoiler:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Splugawione Ziemie”