Herbia u progu roku 88 - prace z konkursu urodzinowego

1
Prace nadesłane na konkurs urodzinowy 2017.

I MIEJSCE - GUEDE
Guede [Bot] pisze:Piątkowy wieczór, serwer Herbia RP, godzina 21:38 w strefie czasowej serwera (Centralna Europa)

...

<Skrzat Noworoczny> dziś o 21:38 … i dlatego nieważne czy to moja kuzynka, dzisiaj w nocy znowu posuwam.
<Pierwotniak> dziś o 21:38 Co knujecie, smoluchy?
<Klapacjusz Djon> dziś o 21:38 top kek
<TeRRoRyzeR> dziś o 21:39 Czekam na odpis ( ͡° ͜ʖ ͡°)
<MagicznaJoleczka99> dziś o 21:39 Ja na prowadzącegooo!
<Rakhevele'lories> dziś o 21:39 No elo, Pierwotniak.
<Pierwotniak> dziś o 21:39 @MagicznaJoleczka99, o. A kto ci prowadzi?
<MagicznaJoleczka99> dziś o 21:39 @Pierwotniak, Renatka.
<Branchelruberie> dziś o 21:39 Jak dla was to Starsza Mistrzyni Gry Renata, gnoje.
<Skrzat Noworoczny> dziś o 21:39 ^ TO.
<Pierwotniak> dziś o 21:39 > gnoje
<Rakhevele'lories> dziś o 21:40 Akurat tak się składa, że pełnoletność mam już dawno za sobą
<MagicznaJoleczka99> dziś o 21:40 Same here.
<TeRRoRyzeR> dziś o 21:40 Ja również, jeżeli kogoś, by to obchodziło.
<Jajajekokodżambo> dziś o 21:40 I ja, i ja.
<mr jaszczur> dziś o 21:40 Wczoraj zgolony pierwszy koper. Czuję dobrze, mężczyzna.
<Ukryty W Mroku> dziś o 21:41 *Czai się*
<MagicznaJoleczka99> dziś o 21:41 @mr jaszczur zapuszczaj jak ten, no, Hrabia Wąs!
<mr jaszczur> dziś o 21:41 Kto?
<Bajakoczomot> dziś o 21:41 O, kurwa, ale tłumy!
<Jajajekokodżambo> dziś o 21:41 Matulu, on brzydko pisze, słabo mi.
<TeRRoRyzeR> dziś o 21:41 Ktoś popisze w Urk-hun?
<Pierwotniak> dziś o 21:41 @TeRRoRyzeR, pytaj Skrzata, bo ja mam dosyć wątków marynistycznych jak na ten tydzień.
<Skrzat Noworoczny> dziś o 21:42 Jak w końcu uda mi się wyjść z tej przeklętej doliny Lugduun, to bardzo chętnie!
<Branchelruberie> dziś o 21:42 @Pierwotniak, zapraszamy do Stolicy, w Srebrnym Forcie chętnie pana osuszymy.
<Klapacjusz Djon> dziś o 21: 43 Tej, nie wiedziałem, że mamy bota na kanale.
<mr jaszczur> dziś o 21: 43 niech ktoś jakieś komendy do aportowania
<Bajakoczomot> dziś o 21:43 /tits
<Guede [Bot]> dziś o 21:43 Uważaj, bo ja nie z takich botów, synek.
<Pierwotniak> dziś o 21:43 Oj chuj!
<Jajajekokodżambo> dziś o 21:43 To gada, ale kaka xD
<Rakhevele'lories> dziś o 21:43 Czyżby nowy Herbiak?
<Guede [Bot]> dziś o 21:43 Baby z nosa jadłeś kiedy tu pisałem.
<TeRRoRyzeR> dziś o 21:43 @Guede [Bot], jakie kanały? Bo nic mi nie pokazuje.
<Guede [Bot]> dziś o 21:44 Kanały–srały. Kiedyś graliśmy o tutaj, i to była nasza rozrywka, a nie jakieś discordy na kiju
<mr jaszczur> dziś o 21:44 Kiedyś to było, kwiii!
<Ukryty W Mroku> dziś o 21:44 Janusz z Januszowa xD
<Branchelruberie> dziś o 21: 44 O stary, to tak się kiedyś pisało?
<Rakhevele'lories> dziś o 21:45 Nie no, nawet ładne.
<Pierwotniak> dziś o 21:45 no, ale trochę śmieszne. To coś w stylu tych grupek na fejsie, na których ludzie robią offtop do swoich kanałów na disie, tylko że tutaj zrobili też całą fabułę.
<MagicznaJoleczka99> dziś o 21: 45 Tak btw, to uważam, że te fejsowe grupki to zło. Po to mamy naszego discorda i kanał z offem, żeby pisać na nim, a nie gdzieś na zewnątrz i zmniejszać sobie ruch.
<Jajajekokodżambo> dziś o 21:47 Ej, skumajcie co znalazłem: http://herbia-pbf.pl/viewtopic.php?f=58&t=346
<Klapacjusz Djon> dziś o 21:47 Trzecia Era? Niezły staroć.
<mr jaszczur> dziś o 21:47 ALE DZIADY
<Guede [Bot]> dziś o 21:48 O bladź.
<Guede [Bot]> dziś o 21:48 Siadać świeżaki, bo to były jedne z lepszych roczników na Herbii. Większość rzeczy, które popychacie teraz w fabule została zapoczątkowana właśnie wtedy.
<Guede [Bot]> dziś o 21:49 Mieliśmy wtedy najlepsze wątki pod słońcem. Epickie przygody, które urywały dupę i przekładały się na całą późniejszą historię kontynentu Herbii. Wielkie zarazy, przewroty oraz intrygi polityczne. Całe państwa przestawały istnieć, rodziły się nowe, a te już istniejące uwikłane były w wojnę domową, w której z tygodnia na tydzień przybywało nowych graczy po każdej ze stron. Ludzie tworzyli nowe postacie albo wymyślali sobie własne plany, ale każdy chciał mieć wpływ na to co się dzieje. Bo te lata były naprawdę przełomowe. Wyklarowało się nam wtedy mnóstwo zajebiście ważnych figur politycznych, część z nich obrosła legendą.
<Branchelruberie> dziś o 21:50 To wtedy Felivrin wywołał Katastrofę w Morlis?
<Ukryty W Mroku> dziś o 21:50 a Anjean z Jedeusem założyli Imperium Leśnych Krasnoludów, żeby powstrzymać Callisto Matkę Demonów i jej Bękarta – Niszczyciela?
<Guede [Bot]> dziś o 21:50 Akurat te dwa zdarzyły się trochę później.
<Guede [Bot]> dziś o 21:51 Tak czy srak, działo się wtedy niemało. W kadrze i wśród graczy również. Żegnaliśmy starych, witaliśmy nowych. Rotacja wśród bardów była zauważalna jak nigdy. Jednak w gruncie rzeczy, każdy kto raz się tu zadomowił wracał tu co jakiś czas. Nawet jeżeli nie po stare obowiązki, to przynajmniej, żeby się przywitać. No i konkursy, hehe. Jeżeli akurat nie pisałeś, zawsze znalazł się jeden do wzięcia w nim udziału. A szło się na nich obłowić bardziej niż w wątkach. Nie żebym narzekał. Ludzie zresztą eksperymentowali z postami, chętniej ozdabiali je obrazkami i muzyką. Często własnymi, talentów nie brakowało. Zwłaszcza samozwańczych.
<Klapacjusz Djon> dziś o 21:52 Ja czasem wrzucam reakcyjne z żabą pepe, liczy się?
<Pierwotniak> dziś o 21:52 wypraszam se, moje wącixy są pełne klasyków. Asking Alexandria, Otep, Skrillex...
<Guede [Bot]> dziś o 21:52 Ścisnąć kapę, szczeniaki, to nie jest prawdziwa muzyka!
<TeRRoRyzeR> dziś o 21:52 Siostro, respirator!
<Guede [Bot]> dziś o 21:53 No, ale tak było. Przez te kilka lat istnienia forum napisało się trochę tych postów, w fabule i offtopie, bo mieliśmy taką zajawę nad wykreowanym przez nas światem, że bita połowa forum poświęcona była quizom, gównozabawom i szeroko pojętym śmieszkom. A było się z czego śmiać. I z kogo. Nowobękarty nie znajo. Takie to już były te szalone lata 80.


Obrazek


VHS (kliknij w niego, głupcze)



<Guede [Bot]> dziś o 21:55 A i ja tam grałem, flejm i ferment siałem. A co widziałem, to mam w teczkach i na screenach, także uważajcie, bo nie zawaham się tego użyć.

<Kubix> dziś o 21:55 no elo.
II MIEJSCE - MELAWEN
Melawen pisze:Oto i dzieło owo w pełnej krasie...

... a tu do umilenia sobie czytania.
Spoiler:
Pieśń o Roku Pokusy

Srebrne iskry rozkwitnęły na skrwawionym niebie
Gest miłości i radości dany nam w potrzebie
Każdy tańczył, każdy skakał, każdy się radował
Piękny krzew, oh piękny krzew nam ktoś ofiarował!

Krzewie piękny, krzewie boski
Opleć moje ciało
W swej wonności
Zmysłowości
Daj mi zwiesić głowę
A gdy padnę odurzony w twych ramiona piecze
Uwiedź, zadrwij i zagarnij!
...
By prócz pokus
Nic już... nie zostało

I rozpuścił swe gałęzie, aż po świata brzegi
Żar Południa, chłód Północy - żadnym mu zmartwieniem
I konary jego niosą małe trzy nasiona
Czy dopłyną, czy zatoną, czy krzew pierwej skona?

Krzewie piękny, krzewie boski
Opleć moje ciało
W swej wonności
Zmysłowości
Daj mi zwiesić głowę
A gdy padnę odurzony w twych ramiona piecze
Uwiedź, zadrwij i zagarnij!
...
By prócz pokus
Nic... nie zostało

Krzew ten sięgnął hen, daleko gdzie króluje zima
Wplótł korzenie w kamień wieży, która tam się kryła
Wpił się, wwiercił i zagłębił w jej najgłębsze trzewia
Włodarz księciem się ogłosił... kto by się spodziewał?

Krzewie piękny, krzewie boski
Opleć moje ciało
W swej wonności
Zmysłowości
Daj mi zwiesić głowę
A gdy padnę odurzony w twych ramiona piecze
Uwiedź, zadrwij i zagarnij!
...
By prócz pokus
Nic... zostało

Liście lecą, szkarłat niosą, to krew się rozlewa
Zdrada, zazdrość i nienawiść żniwo swoje zbiera
Tak Pogoda obalona słońce nam zabrała
A Pokusa, tak jak była, czeka w mieście... nadal

Krzewie piękny, krzewie boski
Opleć moje ciało
W swej wonności
Zmysłowości
Daj mi zwiesić głowę
A gdy padnę odurzony w twych ramiona piecze
Uwiedź, zadrwij i zagarnij!
...
By prócz pokus
Nic...

Dar ten sięgnął jeszcze dalej snując widmo śmierci
W mieście znoju i choroby także się zagnieździł
Stronicami pożółkłymi szepcze nam obecnym
"To on, a nie ty jesteś tutaj niecnym"

Krzewie ciemny i podstępny
Cóżem ja uczynił?
Gdzie zbłądziłem, gdzie zwątpiłem?
Ciężko żem zawinił
Pozwól tedy zwiesić głowę
Paść w ciernistą jamę
...
Lecz nim zginę w twoich trzewiach spełnij prośbę jedną
...
Daj mi... proszę... daj mi
Tyle pokus... ile... pozostało...
III MIEJSCE - KOT CZELADNIK
Kot Czeladnik pisze:Oto i moje wiekopomne dzieło. Opus Magnum.

OBRAZ

A oto i tekst:

Ej co to się to ja nawet nie xDD

Ale od początku.

Piątek jak to piątek, niby zwyczajny, ale tym razem było inaczej. Mistrz znowu się uchlał z krasnoludami i leżał nieprzytomny w piwnicy, przytulony do worka kartofli. Spał mocno, co od razu sprawdziłem waląc go miotłą po plecach. Jebany tylko odwrócił się na drugi bok i przez sen poprosił jakąś Agnieszkę o jeszcze. Uciekłem od razu, a połamany kij wywaliłem zaraz do kominka, coby mnie później nie skojarzył z pręgami na dupsku.

Korzystając z jednej z nielicznych chwil samotności, postanowiłem pomyszkować trochę po jego gabinecie. No sami rozumiecie – bimbru mu podpiję, chlewu narobię a jak się obudzi to mu pocisnę, że sam to wszystko zrobił i jeszcze nasrał sobie w buty. Robiłem tak już nie raz, łyknie to jak krasnolud gorzały. No ale. Grzebię sobie w jego rzeczach, zgarniam niepotrzebne fanty które później opchnę gnomom na rynku. Nie oceniajcie mnie źle, czeladnikom nie płacą zbyt wiele, a żyć jakoś trzeba. „Podstawowe, ludzkie potrzeby jakoś muszę sobie zapewnić” – mówiłem sobie, chowając do kieszeni srebrną pozytywkę i fiolkę płynnego złota. Jak znalazł będzie gotówka na wino, niewiasty i śpiewy. No i tak.

Grzebię sobie między półkami, nie przejmując się zupełnie porządkiem. Właściwie aby być szczerym muszę powiedzieć, że robiłem burdel jakich w mieście mało, ale dzięki temu będzie wiarygodniej. Powiem, że siłował się tutaj nago z krasnoludami, czy coś podobnego. Ale wracając do sedna. No i przekładam te papiery, księgi i kolekcję chorób zakaźnych w poręcznych fiolkach, a tu nagle słyszę takie: szuurszuur. Przysłuchuję się a tam zmienia się w takie łułołułeło. Ciche, że ledwo słychać. Myślę, ki diabeł, czyżby mistrz w piwnicy się obudził i rzyga do kotła? Tłumaczyłoby to ten metaliczny pogłos, ale nie, no bo kurde jak? Przecież w kotle spał jakiś krasnolud, więc nie łomotałoby aż tak. Więc przysłuchuję się, a tu łuczy, buczy i prycha zza regału. Czyli magia.

Ucieszyłem się, bo to by znaczyło, że gdzieś tam chowa jakąś magiczną kontrabandę. Byłaby okazja, by podjebać go do Sakirowców, ale muszę mieć dowód, co nie? No właśnie. No to dawaj, przesuwać regał. Poniosło mnie trochę i przesadziłem z siłą, bo regał wylądował na ziemi, tłukąc jakieś fiolki z eliksirami. Całe szczęście, że choroby zakaźne odstawiłem na parapet, bo inaczej całą prowincję by wybiło i nową kopułę musieliby stawiać.

No i ten. Za komodą była nisza, w której stała drewniana skrzynia i to ona tak łełołu robiła. To wziąłem łom, który zupełnie przypadkiem ze sobą wziąłem i rozwaliłem wieko. A w środku pudło z napisem w staroelfickim. Stare Zwoje, albo Zwoje Starca, nie jestem pewien, bo wagarowałem na lekcjach ze staroelfickiego. No ale to było coś w ten deseń. No i pisanie pamiętników zupełnie by pasowało do tego starego pryka. Otwieram...

I w sumie trochę się rozczarowałem, bo sądząc po tytułach było to chyba jakaś staromodna erotyka. „Smocze Dziewczę Nadchodzi”, „Drużyna Pieszczenia”, coś o dziwnym tytule „King Sajz” no i to ostatnie „Powrót Króla”. Wyglądało najnormalniej, więc wziąłem sprawdzić, co ten stary dziad czyta.

Zwój był trochę nieporęczny, ciężki jak diabli i zrobiony z jakiegoś gównianego, niemiłego w dotyku materiału. Uznałem, że da radę to opchnąć jakimś perwersom, bo w sumie stare, zakurzone i wyglądało na drogie. No to rozwijam. I jak nie gruchnie, ogniem nie pierdnie, siarką zasmrodzi! Dobrą chwilę leżałem ogłuszony na ziemi, ale chyba miałem szczęście. Było to pewnie jakieś stare zaklęcie ochronne, które trochę się przeterminowało. Cóż, na przyszłość będę uważał. No dobra, ale wracając do zwoju.

Rozwijam to cholerstwo ponownie i widzę jakieś starożytne gryzmoły. Hieroglify czy inny szrot. Historykiem nie jestem, nie znam się. Ale fajne takie, kolorowe. No i zawierało przepowiednię. Poniżej odrysowałem i przepisałem jej treść, wygląda jak oryginał.

Jak skończyłem to zorientowałem się, że to jakaś podróba, mimo iż wygląda na autentyk. Straszna kicha i partactwo, data tegoroczna, znaczy rok 87 a nic z tego się nie sprawdziło. Goblin królem archipelagu? No sami sobie to wyobraźcie. Już Mistrz nadawałby się lepiej, no ale on to ma z sześćset krzyżyków na karku, to swoje tam widział. Ognomiłby całą tą wyspiarską arystokrację bez łoju.

No ale teraz nie za bardzo wiem co robić. Mimo wszystko wezmę to ze sobą, może znajdzie się jakiś amator lub świrnięty kolekcjoner niesprawdzonych przepowiedni.

A na marginesie to rok się jeszcze nie skończył i chyba bym skisł jeśliby jednak przepowiednia się sprawdziła.

Słyszę poruszenie pod podłogą; muszę kończyć. Mój Mistrz mnie wzywa. Chyba jednak czeka mnie sprzątanie po nim piwnicy.

Transkrypcja:
Spoiler:

JEDEUS
Jedeus pisze:Elfie życie

Tytuł i autor nieznany

Grono elfów przygnębione,
Swym żywotem, swą niedolą,
Bystre oko skierowały,
Ku odległej chen krainie,
Werdykt padł: Na Archipelag!
I tułaczkę jął przez morze.

Władca wiatru dostrzegł próbę,
Niemożebnie rozsierdzony,
Prośbę wysłał swą do Ula:
Dopomóż mnie, gdyż dziatki me,
pierzchają od swej kary!

Krnąbrne elfy w rejs wybyły,
Ruszył wodny pan ich śladem,
Wyrok odwlekał i czekał,
Kiedy daleki będzie ląd,

Gdy nastała noc jak heban,
Boskie żywioły przyzwane,
Swą potęgę ukazały,
Wicher zadął, fale wzrosły,
Ciągnąc wszystkich ku głębinom,
Poprzez wiry monstrualne.
SEPTO
Septo pisze:Kroniki Urd - Shaen
Obrazek
Urd - Shaen, maleńka nastawiona na rolnictwo wioska, leżąca u podnóża południowego stoku Gór Daugon. Nie należała do najbogatszych, ani też nie była w jakikolwiek sposób istotna. Jednak to w tej wiosce doszło do czegoś co obiło się echem po świecie. Wioska ta nigdy nie była zamieszkana przez Orków którzy słynęli by z czegokolwiek. Aż do pewnego razu wioska została przeklęta przez złego ludzkiego maga. Sprawiło to że ta maleńka wioseczka zmagała się z straszliwą klątwą która sprawiała że orkowie w wiosce stawali się coraz to słabsi. Mag jednak nasłał na nią również straszliwą bestię Wiwernę, która nękała mieszkańców tej niewinnej wioski. Kto wie jak długo była nękana tą straszliwą klątwą. Wśród tamtejszego ludu narodziła się legenda. Że pewnego dnia klątwa zostanie przełamana, przez wybrańca. Mieszkańcy wioski bezradnie oczekiwali wybrańca zapowiedzianego przez szamana.
Obrazek
Pewnego dnia do wioski przybył Ork Tar'ur. Wyróżniał się on niesamowitą brzydotą jak i nieprzyzwoitymi zdolnościami werbalnymi. Kiedy zapytał się w miarę swoich możliwości o wodę, wtedy został uznany za wybrańca. Który przybył zbawić wioskę. W końcu kto inny mógł być wybrańcem. Dość szybko zaciągnięto go do szamana. Gdzie obwieszczono mu że jest Wybrańcem. Dowiedział się że to na nim spoczywa rola zdjęcia klątwy z Urd - Shaen. Zabicie bestii miało być jedynie pierwszym krokiem do przełamania klątwy, miał On po zgładzeniu bestii poślubić Qeshę, Córkę szamana Air'qu - shoka. Ledwo mówiący wędrowiec wydawał się początkowo jednak obojętny na problemy nieznanej mu wioski. Niedługi czas po tym jak był przygotowywany do starcia, został wyciągnięty przez Qeshę aby uspokoić czy też dać nadzieję mieszkańcom. Od tamtego momentu Ork zmienił swoje nastawienie. Widząc cierpienie mieszkańców postanowił zostać Wybrańcem którego potrzebowali. Przeszłość Tar'Ura była znana, uciekł on z swojej rodzinnej wioski, będąc zwyczajnie ścigany. Prawdopodobnie nie miał nadziei na lepszą przyszłość. Możliwe nawet że uznał tą sytuację jako przeznaczenie. W końcu to przez próbę wojownika i polowania na dziką bestię został wygnany z rodzimej wioski.

Prawie że tego samego dnia do wioski przybył goblin którego również uznano za Wybrańca. Sprawa ta wzbudziła spore zamieszanie w wiosce które przerwała Wiwerna niszcząc wioskową studnię, fundament wioski bez niej wszystkich mieszkańców czekała śmierć. Połączonymi siłami studnia została naprawiona a byt wioski został zabezpieczony chociaż na kilka kolejnych dni. Mimo planów zgładzenia bestii, Wiwerna postanowiła je pokrzyżować przybywając w momencie w którym nikt z mieszkańców wioski się nie spodziewał. Wówczas wybraniec ruszył bez strachu na bestię, powstrzymując innych od atakowania jej. Mieszkańcy wioski obserwowali jak Ork walczył z wiwerną na równi aż w końcu przegrał, został złapany przez bestię. Orkowie Urd - Shaen zwątpili w wybrańca. Myśleli że to koniec a bestia kolejnego dnia powróci. Ta jednak nie powróciła. Po kilku dniach odnaleziono Ją martwą leżącą obok zwłok Tar'ura leżących na kamieniu, wybraniec poświęcił się za mieszkańców wioski którzy w niego zwątpili i pozostawili na śmierć. Gdyby choć jeden z mieszkańców ośmielił się ruszyć do leża bestii za wybrańcem możliwe że przetrwał by on to starcie. Orkowi zbudowano grób z kamienia na którym leżał aby upamiętnić jego heroiczne poświęcenie. Czy klątwa została przełamana ? Czas pokaże.
Obrazek

Ps. Obrazek wiwerny był bardziej przekształcany niż rysowany, coby forumowicze nie utracili wzroku, a żeby oddać postrach tej bestii. źródło.

Ps.2 Gdyby trzeba było oceniać tylko jeden obrazek to do oceny Ork za życia.
LEEVAKK
Leevakk pisze:Wśród wszystkich przepowiedni, jakie zostały spisane lub wypowiedziane na naszym kontynencie przez wieszczów takich jak Maria Elena czy Uchotramężnus, jedno szczególnie się wyróżnia. Autor rękopisów, o których będzie mowa, pozostaje nieznany, a i niemożliwym jest wskazanie oryginalnego tekstu, wszak wszystkie kopie zostały znalezione w jednym momencie przez ludzi i nieludzi z najróżniejszych części świata, którzy odkrywali tajemniczy manuskrypt w swoich pracowniach, piwnicach i wychodkach dokładnie w południe ostatniego dnia pierwszego tygodnia roku 88 III ery. Księga zawierała aż dwieście trzynaście stron pergaminu, mimo że zapisanych było tylko pierwszych siedem. Treść owego wierszowanego tekstu wydaje się absurdalna, przez co wiele badaczy go lekceważy, uznając manuskrypt za zwykły żart lub falsyfikację. Jednakże, mając w pamięci jakże trafne proroctwo Marii Eleny dotyczące tragedii mieszkańców Fenisteii, warto przyjrzeć się dokładnie tej tajemniczej przepowiedni.

Kiedy nad niebem zapanuje szkarłatny olbrzym,
Niosący życie na swoich barkach, i nadzieję.
Wtem gwiazd lustro zadrży od okrętów niebiańskich
Ich żagle bielą swą pokryją Pradrzewo
A burty rozległe nie uświadczą kresu.
Z wiatrem nieswoim brnąć będą łodzie.
Choć ciała ich ledwo dadzą poznać się wodzie.

Nigdy wcześniej nie znaliście takiej siły.
I nigdzie indziej jej znaleźć nie w sposób.
Wszak marynarze ci z dalekich lądów pochodzą.
Wygnani z bajecznych królestw brutalną siłą smoczą.

A kiedyś, bądź i w tym momencie, stawiali wieże znamienite.
I wśród nich las piął swe liany niewzruszon.
Tam miasta ciągnęły się po horyzont, będąc i naturze skore.
A pod nimi, rozpościerały się niezliczone ziemie wydarte skale.
Okraszone czarnym pyłem czarcim każde ich sklepienie.
A czary ich siliła przyroda, obnażając samą siebie.

Lud ten nieulękły, z boskiego romansu zrodzony.
Panowie lodu i wiatru, mądrości i sprawiedliwości.
Lecz nawet oni uciekać musieli w obliczu ostateczności.

Kiedy kotwice ich na herbijskich wodach spoczną.
I gdy pierwszą stopę postawią na człowieczej ziemi.
Ukojenie przyniosą na sponiewierane ludy.
A ci zwać ich będą – leśne krasnoludy.
Spoiler:
"Manuskrypt Leśnych Krasnoludów", jak zwykło zwać ową księgę, zainspirował wielu artystów, w tym Jeana de la Leevacroix, autora powyższej freski, którą można podziwiać na ścianach jego hali wystawowej w Meriandos. Niczym wody, na których przybędą, staną na lądzie bez szumu.
Jak gdyby zranione w zawierusze oślepły kerońskie gryfy.
A dnia pierwszego spokój przyniosą na załamane elfie niebo.
Tworząc w jego świetle królestwo na wzór swego.

Na nowo ugoszczą synów oraz córy marnotrawne.
I użyźnią spaczoną ziemię, i znów zakwitnie nand'caleen
Aż w sztormie wojny, będą dla nas oazą.
Wszak grzechem swych bród nigdy nie skażą.

Drugiego dnia nadejdzie nadzieja dla znawców magii.
Gdyż w obławie pozostanie tylko jeden ląd dla nich.
Lecz nie będą z tego radzi rycerze wojny.
Wtedy nawet ten kraj przestanie być spokojny.

Więc mężna leśna rada zadecyduje jednomyślnie.
Dnia trzeciego nadejdą wstrząsy, przywołane ich mocą.
By czwartego dnia objawić się wszystkim wokół,
Jako wielki wąż okalający las starożytny.
Będący odtąd dla wszelkiej armii nieuchwytny.

A piątego dnia udadzą się na spoczynki.
By radować się razem i jeść mandarynki.

Lecz co w dniach następnych dziać się z światem będzie,
to nie przewidzi żaden w tym zamęcie.

A koniec to będzie trwóg i zawieruch.
Wszak ostatnim krasnoludzkim celem będzie ląd pokryty bielą.
Staną tam znikąd, niepostrzeżenie.
I w dłoni dzierżyć będą moc nieziemską.
Którą wygnają na dobre moc stąd diabelską.

I nastanie czas pokoju.
I radować się będą wszystkie ludy Herbii.
Lecz po tym małym postoju.
Wrócą krasnoludy do swej ojczystej ziemi.

A płomień wojny zatli się ponownie.
Lub też wygaśnie na wieki.
SHERDS
Sherds pisze: OBRAZ Wędrowałem po szczytach,
ponad całym tym światem.
Pogrążonym był w dreszczach.
Wicher targał mą szatę.

Świt powoli nadchodził.
Gwiazda ostatnia zamarła.
Nowy Rok się narodził,
stara przeszłość umarła.

Stanąłem wnet zdumiony,
patrząc w odległe Góry.
Pierun jasny, wzburzony
uderzył w szczytu mury.

A kamieni potok spadł
odłamkami do rzeki.
Wraz z gromem, echem się wdarł
pieśni dźwięk daleki.

Upadłem na kolana.
Czyj jest ten głos? Pytałem.
Na szczycie, nieubrana
niewiasta stała. Drżałem.

Okalana blaskiem słońc
tysięcy. I śpiewała
siłą setek nawałnic.
Pięknem onieśmielała.

A w śpiewie tym głosiła,
jakoby nową falę,
nowy porządek chrzciła.
Oddałem więc jej chwałę.

Powiadam wam, nadchodzi
czas przemiany. Powstańcie
ci, którym władza szkodzi.
O wolność swą wołajcie.

Niech wieść tą słowo niesie
i wiatru siła. Chwila,
gdy zbierzecie pokłosie
triumfem będzie lśniła.
— Inskrypcja wyryta na skale,
u podnóży gór Aron,
odnaleziona pierwszego dnia 88 roku III ery.
Obrazek
Specjalny medal od Aod. I od Kota.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Prace konkursowe – zbiór dzieł”