Znaleziono 29 wyników

Nigdy nie...

Jako dzieciak byłem raz w Heide-Parku pod Hamburgiem. Niewiele pamiętam, więc chyba było fajnie.

Nigdy nie jadłem corndoga.

Szpital

Nasączona alkoholem i ziołowym odwarem chusta zasłaniająca twarz Bartholomewa chroniła go nie tylko przed zarażeniem się niechcianą chorobą, ale też przed oceniającym wzrokiem zarówno pacjentów, jak i samego Morowitza. Przewiązana materiałem twarz młodszego z dwu doktorów wykrzywiała się bowiem w na...

Szpital

Idąc wzdłuż ulic i trotuarów Bart co i rusz rozglądał się nerwowo to na boki, to za siebie. O ile odczuwał szczerą ulgę z faktu, że uwolnił się wreszcie ze swoich czterech ścian, tak zakamarkom Saran Dun nie ufał obecnie ani trochę bardziej, niż kątom własnego mieszkania. Strzaskane kamienie chodnik...

Wielki Test z Herbii

YEP!

Bartholomew: 1
Renata: 30
Elia: 2
Callisto: 26
Ernoth: 14
Gilles: 1
Gouda: 72
Iskariota: 9
Juno: 4
Kot Dachowiec: 24
Lewak: 6
Liszka: 53
Maeglin: 4
Melawen 18
Mordred: 14
Papirus: 5
Septo: 13
Skove: 6
Telion: 1
Vespera: 65
Żerca 2
Wierzba: 2

Posiadłość von Retterów

Bartholomewowi nieraz zdarzało się zemdleć w chorobie lub zasłabnąć ze zmęczenia i osunąć się w tę bezosobową nicość, która zmusza ludzi i nieludzi do zamknięcia oczu, do odcięcia się od świata, ale w trakcie swoich czterech dekad istnienia nie stracił on nigdy wcześniej świadomości ad verbum - tak ...

Posiadłość von Retterów

Bartholomew stanął nad ostatnią woskową latarnią, która sterczała dumnie ze świecznika i czekała, aż iskra natchnie ją na nowo żarem. Serce waliło mu jak młotem. Czuł na karku wzrok - błękit zaczerwienionego oka. Miał wrażenie, że wwierca mu się ono w czaszkę. Nie chciał się odwracać. Bał się, że je...

Posiadłość von Retterów

Oliwna latarenka ucichła, zmuszona do drzemki mocą zakręconego zaworu. Otoczenie Bartholomewa znów zalała czerń, która dzięki trudom źrenic zmieniła się wkrótce w milszą dla oka, widną szarość. Z salonu, w którym zamieszkał teraz lokator mrok, von Retter udał się cichaczem pod drzwi ojcowskiej sypia...

Posiadłość von Retterów

Bartholomew zbłaźnił się. Widząc uśmiech na ustach Matki Valerii zrozumiał, że zachował się dziecinnie i naiwnie. Dobrze znał tę dobitną minę. Oznaczała chłodną rezerwę. Politowanie. Wbrew niesprecyzowanym oczekiwaniom von Rettera, obeszło się bez cudów, epifanii ani nawiedzeń. Valeria nie wyciągnęł...

Posiadłość von Retterów

Rozwodnione, słodkie, różowe wino znalazło się w szklanicach, a Bartholomew i Matka Valeria znaleźli się razem za szerokim blatem biurka. Starszawa kobieta snuła swe tłumaczenia, a von Retter starał się uważnie słuchać i się nie wtrącać, choć kilkukrotnie miał chęć dorzucić coś od siebie, zwłaszcza ...

Dawno dawno temu...

Dawno, dawno temu żył sobie mały robocik chcący przejąć władzę nad światem. Mieszkał on w miejscowości o wdzięcznej nazwie Assville, która swoją nazwę wzięła od Assasynów przejeżdżających tędy kilka stuleci temu. Mały robocik był zafacynowany Assasynami. Starannie zaplanowanymi akcjami potrafili wpł...

Wyszukiwanie zaawansowane