Chwała niech będzie Sulonowi! Mimo, że koń jak pędził tak pędzi dalej, ale miejsce w siodle przynajmniej nie grozi rozsmarowaniem twarzy o podłoże. Wtedy elf przypomniał sobie o szczeniakach. Odchylił się lekko w siodle i lewą ręką sięgając do rzemyków jednym ruchem spróbował je podnieść i przenieść...
Z deszczu pod rynnę. Elf właśnie obserwował jak z zawrotną prędkością droga przesuwa mu się kilkanaście, może kilkadziesiąt centymetrów od twarzy. Był przerażony, cholernie przerażony. Musiał coś szybko zrobić, jeśli nie chciał żeby jego twarz nie skończyła jako krwawa miazga. Właściwie, to uznał, ż...
Gdyby to wszystko nie było aż tak przerażające, elf uznał by to jako kiepskiej jakości kawał ze strony losu. Jednakże to było wszystko rzeczywistością. Adrenalina w jego krwi znów skoczyła do niebagatelnego poziomu. Prawdopodobnie zmiażdżony bark, słabsza ręka, którą ledwo co trzymał się uprzęży, ob...
Rzeczywiście, ten dzień obfitował w relatywnie niezbyt typowe wydarzenia. Najpierw szarżujący na niego zbrojny, dziwna reakcja miejscowych na osobę tego rycerza, później ta dziwna atmosfera miejsca w którym się znalazł, a to wreszcie uwieńczone dziwną wizją i atakiem nieumarłych. W życiu Sin'Tael ty...
Adrealina tańczyła w żyłach elfa. Postępował instynktownie. Wskoczył na siodło i wskazując koniowi tylko kierunek pogalopował w dal, nawet nie musiał popędzać zwierzęcia, gdyż to doskonale wiedziało co robić. W ostatniej chwili trzeźwości, gdy przerzedzał obok wierzchowca Creeda, uderzył konia najmo...
To niezwykłe wydarzenie wstrząsnęło elfem do głębi ducha. Zaprawdę wielka jest łaska Sulana, który zsyła dar poznania na swoich wiernych sług. Elf był przekonany, ze to była boska interwencja, choć prawda mogła być zupełnie inna. Był duchem bestii... i dzięki pośrednictwu zwierząt chyba zaczął pojmo...
Cholera. To mu się zupełnie nie podobało. Ustalmy, był osobą bogobojną, a to wszystko zakrawało na działanie jakiś mocy nieczystych. No... może nie do końca, ale miał złe przeczucia, co do tego miejsca, co do tych istot. I jeszcze koń tego rycerza, który chciał go zaatakować, teraz uciekał bez swego...
Dziwne i niepokojące. Nie od dziś wiadomo, że zwierzęta mają wiele bardziej poszerzoną percepcję. Niż ludze czy nawet elfy. Wiele było przypadków w historii, gdzie pies wyczuwał niebezpieczeństwo, choć nic na nie nie wskazywało, czy też rżenie koni, które niejednego rycerza uratowało przed niechybną...
Cóż... Zgonienie konia też było jakimś wyjściem. Jednakże teraz miał zmęczonego ogiera i decyzję do podjęcia. Jego misja nie była niczym niemożliwym. Miał się tylko pokręcić przy Splugawionych Ziemiach, dokonać kilku obserwacji i ewentualnie, jeśli byłaby taka możliwość, popytać miejscowych czy nic ...