Bogowie schodzą w cień, by podarować losy świata w ręce mniej znaczących istot, a swoich dzieci - Patronów, tym samym zwiększając rasom śmiertelnym gamę możliwości w nowym, ciemnym, kształtującym się świecie. Dzisiaj nazywamy historią to, co było wczoraj. O większości zapominamy, bo nikt z nas wtedy tam nie był. Czy wszystko było takie, jak nas nauczono?
Witajcie, przyjaciele. Dokąd zmierzacie? Podróżnicy pomiędzy Bramami kroczący krokami tak długimi, by przemierzać światy. Czego szukacie w miejscu tak smutnym, ciemnym i zapomnianym przez Bogów, którzy z niego uciekli? Chwały? Samospełnienia? Możliwości zabijania? Zabawy w Boga? Nie widzę tutaj niczego z powyższych. Widzę. Widzę noc ciemną jak peleryna Boga Śmierci Usala, pełną cichych szeptów i podpowiedzi zachęcających do złego. Widzę kurz opadający po niedawnej bitwie, gdzie przechadzają się smukłe, ciemne postacie, widoczne gołym okiem tylko dla wybranych.
Ciemność była gęsta i nieprzenikniona, zakrywając wzgórza, lasy i równiny, swoimi nocnymi okrzykami spotykając się z odległymi hukami fal rozbijanych o zachodnie klify. W ciszy tej, rozdziera się bitewny okrzyk. Bij! Mięśnie zrywa do biegu. Oddechy dym tłumi, trud ramiona słabi. Krzyczą. Bij! Zabij! Zderza się ze sobą rasa braterska, walcząc między sobą o ten kawałek ziemi, którego dotąd nikt nie zauważał, nazywając go niczyim. Teraz tam herb chcą postawić, osadę wybudować i flagi porozwieszać, żeby było wiadomo, czyj. Miecze skórę tną, a topory rozbijają czaszki. Konie rżą dziko, a gdzieniegdzie przebijają się płomienie w rozbłyskach. Przez pół nocy po tych równinach i po lasach ciężkie ludzkie stopy niosą ze sobą ogień i miecz, by wywalczyć dla siebie jak najwięcej. Schodzą z górskich szlaków i swoich siedzib dumni synowie rasy człowieczej. Ludzie przeciwko ludziom. Ziemia niczyja. Ziemia czyjaś. Powiewają sztandary, nadawane są nowe nazwy i tytuły. Ktoś lordem, a ktoś królem się chce nazywać. Więcej, bij. Więcej, nim nadejdzie świt. Noc odpływa z odległym wyciem nam dawnych, a tam codziennych istot. Wilkołaki dziko żegnają swoją Matkę Nocnicę, dając upust po soczystym polowaniu. Potwory schodzą do swych nor, a pozostałości bitwy ścierają się ze sobą w dolinie. Bracia przeciwko sobie, krew rozlewając. Świt nadszedł zza wzgórza, a wraz ze świtem, w świetle jego porannego brzasku pełni dumy oni. Elfickie nasienie. Wysokie elfy, na szczycie wzgórza, zaniepokojone hałasem ludzkiej wojny. Jak będą chcieli, to zabiorą. Ziemię niczyją i każdemu, kto ziemię trzyma. Jak będą chcieli, to zabiją. Zbyt blisko lasu, by rozstrzygać sąsiadów spory. Z pochylonymi głowami ludzie dochodzą do wniosków, traktatów i porozumień, nim z pola bitewnego ostatni z nich zejdzie. Kto nie czuje w sercu tego płomienia, który wzywa do wolności i całkowitej swobody? Oni czuli, spoglądając ku wzgórzu, gdzie Rycerze Brzasku spoglądali z wyższością. Jak będą chcieli, to zabiją. I tak lepiej. Ci z Południa zabiją zawsze.
Propozycja Strategicznej Sesji PBF, odbywającej się tutaj, na forum, zgodnie z realiami Herbii, mająca wypełnić i uzupełnić luki niektórych okresów historycznych z Chronologii. Ale, co równie ważne, przysporzyć zabawy Wam i nam. Jesteśmy na etapie wykańczania mechaniki i realiów, więc niedługo bylibyśmy w stanie ruszyć. Czy na obecną chwilę są osoby, które wzięłyby w tym udział?
Gracze mieliby do dyspozycji swoje lokacje, kawałki ziemi, którą mogliby gospodarować i potem przeobrazić się w potencjalnych liderów tego miejsca. Akcja działaby się na początku II Ery w rejonach obecnie zajmowanych przez Wyspy Nieumarłych, Cieśninę Martwego Ptactwa i tereny, które istniały tam przed kataklizmem. Kraina nosi nazwę Auri, z elfickiego Korona Zachodu.
Trudne czasy i okoliczności, zmuszające do tego, by być twardym.
Przedstawili - Vasemir & Altaris
[wysrodkuj][img]http://i.imgur.com/gKkV6Pl.jpg[/img][/wysrodkuj]
[akapit][size=90]Bogowie schodzą w cień, by podarować losy świata w ręce mniej znaczących istot, a swoich dzieci - Patronów, tym samym zwiększając rasom śmiertelnym gamę możliwości w nowym, ciemnym, kształtującym się świecie. Dzisiaj nazywamy historią to, co było wczoraj. O większości zapominamy, bo nikt z nas wtedy tam nie był. Czy wszystko było takie, jak nas nauczono?[/akapit]
[akapit]Witajcie, przyjaciele. Dokąd zmierzacie? Podróżnicy pomiędzy Bramami kroczący krokami tak długimi, by przemierzać światy. Czego szukacie w miejscu tak smutnym, ciemnym i zapomnianym przez Bogów, którzy z niego uciekli? Chwały? Samospełnienia? Możliwości zabijania? Zabawy w Boga? Nie widzę tutaj niczego z powyższych. Widzę. Widzę noc ciemną jak peleryna Boga Śmierci Usala, pełną cichych szeptów i podpowiedzi zachęcających do złego. Widzę kurz opadający po niedawnej bitwie, gdzie przechadzają się smukłe, ciemne postacie, widoczne gołym okiem tylko dla wybranych.[/akapit]
[akapit]Ciemność była gęsta i nieprzenikniona, zakrywając wzgórza, lasy i równiny, swoimi nocnymi okrzykami spotykając się z odległymi hukami fal rozbijanych o zachodnie klify. W ciszy tej, rozdziera się bitewny okrzyk. Bij! Mięśnie zrywa do biegu. Oddechy dym tłumi, trud ramiona słabi. Krzyczą. Bij! Zabij! Zderza się ze sobą rasa braterska, walcząc między sobą o ten kawałek ziemi, którego dotąd nikt nie zauważał, nazywając go niczyim. Teraz tam herb chcą postawić, osadę wybudować i flagi porozwieszać, żeby było wiadomo, czyj. Miecze skórę tną, a topory rozbijają czaszki. Konie rżą dziko, a gdzieniegdzie przebijają się płomienie w rozbłyskach. Przez pół nocy po tych równinach i po lasach ciężkie ludzkie stopy niosą ze sobą ogień i miecz, by wywalczyć dla siebie jak najwięcej. Schodzą z górskich szlaków i swoich siedzib dumni synowie rasy człowieczej. Ludzie przeciwko ludziom. Ziemia niczyja. Ziemia czyjaś. Powiewają sztandary, nadawane są nowe nazwy i tytuły. Ktoś lordem, a ktoś królem się chce nazywać. Więcej, bij. Więcej, nim nadejdzie świt. Noc odpływa z odległym wyciem nam dawnych, a tam codziennych istot. Wilkołaki dziko żegnają swoją Matkę Nocnicę, dając upust po soczystym polowaniu. Potwory schodzą do swych nor, a pozostałości bitwy ścierają się ze sobą w dolinie. Bracia przeciwko sobie, krew rozlewając. Świt nadszedł zza wzgórza, a wraz ze świtem, w świetle jego porannego brzasku pełni dumy oni. Elfickie nasienie. Wysokie elfy, na szczycie wzgórza, zaniepokojone hałasem ludzkiej wojny. Jak będą chcieli, to zabiorą. Ziemię niczyją i każdemu, kto ziemię trzyma. Jak będą chcieli, to zabiją. Zbyt blisko lasu, by rozstrzygać sąsiadów spory. Z pochylonymi głowami ludzie dochodzą do wniosków, traktatów i porozumień, nim z pola bitewnego ostatni z nich zejdzie. Kto nie czuje w sercu tego płomienia, który wzywa do wolności i całkowitej swobody? Oni czuli, spoglądając ku wzgórzu, gdzie Rycerze Brzasku spoglądali z wyższością. Jak będą chcieli, to zabiją. I tak lepiej. Ci z Południa zabiją zawsze.[/akapit][/size]
[akapit]Propozycja Strategicznej Sesji PBF, odbywającej się tutaj, na forum, zgodnie z realiami Herbii, mająca wypełnić i uzupełnić luki niektórych okresów historycznych z Chronologii. Ale, co równie ważne, przysporzyć zabawy Wam i nam. Jesteśmy na etapie wykańczania mechaniki i realiów, więc niedługo bylibyśmy w stanie ruszyć. Czy na obecną chwilę są osoby, które wzięłyby w tym udział?[/akapit]
[akapit]Gracze mieliby do dyspozycji swoje lokacje, kawałki ziemi, którą mogliby gospodarować i potem przeobrazić się w potencjalnych liderów tego miejsca. Akcja działaby się na początku II Ery w rejonach obecnie zajmowanych przez Wyspy Nieumarłych, Cieśninę Martwego Ptactwa i tereny, które istniały tam przed kataklizmem. Kraina nosi nazwę Auri, z elfickiego Korona Zachodu.[/akapit]
[wysrodkuj]Trudne czasy i okoliczności, zmuszające do tego, by być twardym.[/wysrodkuj]
[wysrodkuj]Przedstawili - Vasemir & Altaris[/wysrodkuj]