POST POSTACI
Loyra Nie należała do osób mało pracowitych, ale tego typu wysiłek był jej raczej obcy i dlatego, gdy zmotywowała już wszystkich do pracy poprzez krótką wymianę zdań z Daudem, bardzo chętnie skorzystała z okazji by odrobinę się polenić i porozmawiać. Pogaduszki były lepsze niż próba sprzątania tego czegoś, zwłaszcza, że Jaquet szybko wziął się tu do pracy. Nie wpadł jednak na pomysł użycia gałęzi, ale Loyra, ewidentnie sprytniejsza, szybko poradziła mu, że może to zrobić.
- Bo nie jestem taka jak oni.- rzuciła z lekkim uśmiechem, ustawiając się gdzieś koło Dauda, opierając się o jakiś fragment ściany, filarek, czy na tyle dużą kupę gruzu by móc się o nią oprzeć. Nieważne jak by na to nie spojrzała, była osobą inną, ale nie czuła się przez to wyalienowana, a wręcz przeciwnie - na swój sposób pożądana. Uczona ze świata spoza Ujścia, osoba o wielkiej mocy, talencie, erudycji i wiedzy. Choć nigdy tego przed sobą nie przyzna, łechtało jej to ego, karmiąc nieco mroczniejszą część duszy. Lubiła to słyszeć. Że jest inna. Lepsza. O przyjemniejszej przeszłości. Wyjątkowa. Że tacy jak ona są LEPSI. I choć określenie "lepsza" nie padło z ust Dauda, wyczuła je, lub przynajmniej chciała je wyczuć, a jej życzenie samo się spełniło dzięki potędze autosugestii. Loyra, jak każda osoba, potrafiła być na swój sposób próżna.- Jestem uczoną. Oros. Nowe Hollar.- postanowiła uchylić tego słynnego rąbka tajemnicy, który jednak tajemnicą nie był, często się o tym chwaliła. Nie zamierzała jednak zdradzać mu wszystkiego, miała na tyle rozumu, by nie rozpowiadać o całej swojej przeszłości, planach i tym z kim dokładnie pracowała w Ujściu. Niemniej, była osobą chętną do konwersacji, szczególnie na swój temat.
- Pewnego dnia pokazałam się przed drzwiami i musieli mnie przyjąć.- machnęła lekko ręką, jakby był to dla niej mocno standardowy temat. Spokojnie odetchnęła i zerknęła na niego, szybko dochodząc do wniosku, że i sam Daud może być interesującym tematem do rozmowy.- A ty? C-ciężko nie stwierdzić, że mamy parę cech wspólnych.- oznajmiła miłym tonem. Na swój sposób chciała by ta rozmowa była wymianą informacji, a nie ofiarą, którą Loyra składała mu ze wszystkiego, co miała do powiedzenia na swój temat.
- Jeśli mam być absolutnie szczera, potrzebowałam sobie nieco dorobić i zapewne opuściłabym szybko Ujście, ale natrafiliśmy na ślad Mrocznych Elfów, więc bardzo możliwe, że zostanę na dłużej, byleby odkryć to co jest tu do odkrycia. N-nazwijmy to pasją do poszukiwania wiedzy.- jasno przedstawiła swoją obecną ambicję. Chciała zwiedzić te ruiny, najlepiej nieco na tym zarobić (choć nie była to jej główna motywacja, zarobek był tu kwestią w miarę ważną, ale odłożoną na najdalszy plan) i, jeśli Ujście niczego więcej jej nie zaoferuje, odejść. Oczywiście chciałaby zostać wielkim sprzymierzeńcem Bogobojnej, tak, by jej imię stało się znane całemu Ujściu, a potem i Keronowi, ale wpierw...rzeczy ważniejsze.- Jeśli chodzi o nasz układ, to nie myślałam inaczej.- powiedziała z lekko przeszywającym, choć może odrobinę za mało pewnym jak na ton tej rozmowy uśmiechem.- Rhys i Umbra, choć mają swój urok, nie chcieliby się z tobą dogadać. Ale nie lekceważ ich, r-razem mamy o wiele więcej do zyskania niż osobno. W innym wypadku nie współpracowalibyśmy w ogóle.- i w tej rozmowie dało się spróbować nieco wzmocnić więzy sojuszu dwóch grup.
Stawiała, że Daud będzie chciał spróbować ją zrekrutować na swoją stronę. Rozsądnie.Statystyki: autor: Loyra Aenna — 07 mar 2022, 20:16
]]>