Napisała odnośnie biurokracji celując w żart sytuacji. Naturalnie wiedziała jak postępować z wszelkiego rodzaju pismem w końcu z zawodu była skrybą, po prostu aspekt magiczny jawił jej się niezbadany.Obiecuję powstrzymać się i nie załączać Tobie moich ukochanych sprawozdań finansowych, choć mam w tym niemałą wprawę.
Tutaj jesteśmy na tej wyspie, a zmierzamy do Saran Dun stolicy Keronu i samego Zakonu Sakira. A do Meriandos nie możemy się wybrać, mam banicję.
Co do planu? To zależy od rozmowy ze Starszym Kultu. Jeśli da mi wolną rękę, jest kilka rzeczy, którymi wspólnie moglibyśmy się zająć. Potrzebuję zasobów i... nieco motywacji oraz kilku sztuczek. Wiesz... w moim przypadku nigdzie nie osiądziemy, będziemy w wiecznej tułaczce, aż coś znaczącego się zmieni lub popełnimy jakiś błąd po drodze. Tego wolałabym uniknąć oczywiście.
Zaś taki mój plan jest taki, że potrzebuję się wzbogacić i założyć działalność, którą mogłabym kontrolować z odległości. W tym celu potrzebuję kogoś, kto by wykonywał moje polecenia oraz małej fortuny, aby to rozruszać.
Takie tam ambicje, a tymczasem wróćmy do rzeczywistości. Pora ruszać. Jeśli chcesz coś mi powiedzieć, to to dobry moment. Zaraz będę robić sobie posiłek, zbiorę się i idziemy do portu. Wilgoć morska też nie służy książkom. A tak pisząc... to jeśli znałabyś jakiś rodzaj magii, aby cóż utrzymać mnie przy życiu i dać mi moc natychmiastowej regeneracji, gdyby tak miałoby mi się coś stać... to chętnie sprawdziłabym granice możliwości tej magii. Mogłoby to też wywrzeć odpowiednie wrażenie na potencjalnych rekrutów do naszej małej organizacji którą we dwoje założymy. Dwie ręce mi nie wystarczą, a na magię własną też nie mogę za bardzo liczyć. I może jak znasz jakieś ciekawe magiczne artefakty, które mogłyby mi pomóc... też bym chętnie się dowiedziała.
Statystyki: autor: Tag — 15 mar 2024, 21:51
Ponowna przerwa w rozmowie sugerowała, że Merkir musiała przemyśleć to, jak dokończyć swoją wypowiedź. Wgląd skryby w emocje artefaktu w pewnym stopniu uzmysławiał skalę tych rozważań. Pytanie, które zadała Anais było jednym z tych, na które odpowiada się sięgając pamięcią do poprzednich doświadczeń. Aby uzmysłowić sobie prawdę o tym, czego nie lubimy oraz o tym, co daje nam radość musimy skorelować daną emocję z właściwym wspomnieniem. Ze względu na to, że grymuar cierpiał na amnezję ta sztuka potrafiła być dlań kłopotliwa, czasami wręcz frustrująca. Jak przeczucie, że zapomnieliśmy się o czymś ważnym, ale nie jesteśmy w stanie sobie tego przypomnieć. Zatem Florenz za przyczyną wiążącego ich paktu czuła właśnie to: zakłopotanie, frustracje, bezsilność. W pewnej chwili strumień świadomości między nimi osłabł - wyglądało na to, że Merkir zrezygnowała z grzebania we własnej przeszłości i zadowoliła się tym, co już udało jej się znaleźć."Przyjemność?" — manuskrypt zdawał się zdziwiony pytaniem, jakby potrzebował kilku sekund na przypomnienie sobie czym była owa "przyjemność" — "Skoro już poruszyłaś tę kwestię... chciałabym wiedzieć więcej o tym, jak wygląda dzisiejszy świat. Mam pewną świadomość otoczenia, ale to jak oglądanie odbicia w zaparowanym lustrze. Wystarczy, że od czasu do czasu załączysz w księdze opis bądź szkic tego, co widzisz. Być może coś z tego przyciągnie moją uwagę i pomoże w odzyskaniu wspomnień. Jeśli zaś chodzi o to, za czym nie przepadam..."
Gdy temat przeniósł się na problem okładki oraz zagrożenie ze strony Zakonu Sakira kultystka poczuła ukłucie gniewu pochodzące z grymuaru. Wrażenie jawiło się zaledwie krótkim impulsem, lecz nie było mowy o pomyłce."Postaraj się dbać o stan księgi." — jej prośba miała wymiar praktyczny — "Nie zaginaj rogów stronic, jeśli nie będziesz mogła czegoś znaleźć daj mi znać i otworzę odpowiednią kartę. Nie jedz podczas rozmowy ze mną, to byłoby lekkomyślne... do tego niekulturalne! Nie zostawiaj mnie zbyt blisko ognia, nie trzymaj w wilgotnym miejscu, nie... chyba już rozumiesz, do czego zmierzam. Poza tym? Nie lubię brodatych mężczyzn, ostrych potraw, dzieci i biurokracji."
Ze względu na to, że nie pojawiły się kolejne wpisy ze strony kultystki inicjatywę przejęła magini."Zakon Sakira? To ten zabytek minionych wieków nadal istnieje?" — gdyby Merkir miała ciało z krwi i kości zapewne w tej chwili westchnęłaby z rezygnacją — "Sam fakt, że ta organizacja nadal funkcjonuje zakrawa o nekromancję. Takie antyki jak my powinny znać swoje miejsce w historii, phi. Co zaś się tyczy okładki mogę rzucić drobną iluzję, która zmieni jej wygląd dla prostych, nieobeznanych z magią istot. Miej jednak na uwadze, że doświadczonego czarodzieja nie zwiodą takie sztuczki. Jeśli chcesz być zupełnie spokojna o nasze bezpieczeństwo zalecałabym poszukać czegoś odpowiedniego u właściwego rzemieślnika w najbliższym mieście. Możesz też spróbować sama coś wymyślić, wyobraźni akurat ci nie brakuje, albo możesz po prostu unikać patroli."
Czas spędzony na pogawędce i praktykach sztuki magicznej zarazem dał jej sposobność do odzyskania utraconych sił. Fakt faktem nadal czuła znużenie po incydencie w piwnicy, jej noga wyraźnie spuchła po starciu z drzwiami, a żołądek dawał znać, że mogłaby pomyśleć o jakimś posiłku. Niemniej jej stan obecnie był stabilny, może nawet zadowalający. Czuła, że miała dość energii, żeby podjąć się jakiegoś bardziej sensownego działania. O tej porze słońce wisiało już całkiem wysoko na niebie. Okoliczni chłopi zapewne właśnie wstawali do pracy, Grenefod powoli budziło się do życia. Może to była właściwa pora, żeby zebrać wyschnięte ubrania i wyruszyć w drogę? A może miała tu jeszcze coś do zrobienia?"No więc... co zamierzasz teraz, Anais? Mamy jakiś plan działania? Właściwie to... gdzie my w ogóle jesteśmy?"
Statystyki: autor: Iskariota — 14 lut 2024, 21:11
Rzeczy było wiele do zrobienia. Bardzo wiele, musiała jednak się upewnić, czy kult jej nie potrzebuje oraz przekazać swój zalążek planów i inicjatywy, która wzrastała w niej z każdą chwilą, po tym jak uświadomiła sobie, że przekroczyła pewne drzwi do innego świata i miała nawet przewodnika po nim. Musiała przekazać informację Starszemu, no i pewnie wesprzeć, jeśli trzeba byłoby.
Wygląda na to że będzie wiele rzeczy, o które będę cię pytać. Czy jest coś sprawia ci szczególną przyjemność? Wybacz bezpośredniość, acz wiesz... można łączyć pożyteczne z przyjemnym, a skoro mam czerpać, to i czemu nie dać czegoś i Tobie przy okazji? Jest coś za czym nie przepadasz? Oprócz zmuszania Cię do grzebania ku przeszłości?
I przydałoby się coś zrobić z Twoim wyglądem. Okładka wygląda zjawiskowo nie powiem. Acz w obecnych czasach Zakon Sakira bardzo ceni sobie niszczenie wszelkich objawów tego co reprezentujesz Ty, jak i ja. Wszystko co wygląda podejrzanie szybko przykuje ich uwagę. Mamy drażliwe czasy, zdarzają się rewizje w miastach przez straż nawet w biały dzień. Rozumiem, że zaklęcie te tutaj może mi pomóc, ale może jest jakiś sposób, aby Cię zakamuflować w jakąś niepozorną okładkę? Czułabym się spokojniejsza.
Statystyki: autor: Tag — 10 lut 2024, 0:26
Przez następną godzinę Merkir tłumaczyła podopiecznej naturę zaklęcia "Impulsus" inaczej zwanego zaklęciem sugestii. Artefakt dokładnie przeprowadził kultystkę przez kompletne podstawy wyczuwania magicznej energii, manipulowania nią i uwalniania za sprawą czarów. Lekcja nie była szczególnie wyczerpująca bowiem stan uczennicy nie pozwalał na zupełne poświęcenie się materii. Jakkolwiek poznanie niezbędnej teorii dało skrybie pewną świadomość jej własnych możliwości i ograniczeń. Z tego miejsca dzielił ją już tylko krok do praktyki, która była niezbędna do właściwego korzystania z nowoodkrytego talentu. Ze względu na naturę zaklęcia niemożliwe było faktyczne ocenienie efektów nauki, dopóty dopóki Anais nie znajdzie jakiegoś nieszczęśnika, na którym je wypróbuje. Na razie musiała jednak wrócić na kontynent. Rodzi się zatem pytanie: w jaki sposób chce opuścić wyspę? A może ma tu jeszcze jakiś interes do załatwienia? Wszystko zależało od niej."Wspomnienia są fragmentami duszy?" — choć padło pytanie czarodziejka chyba nie oczekiwała odpowiedzi, a jedynie rozważała jego sedno "na głos" — "Kto wie? Może jest w tym ziarno prawdy. W każdym razie nie musisz martwić się o to, czy jesteś wystarczająco kompetentna, żeby mi pomóc. Nie zrozum mnie źle, braki owszem masz ogromne jednak liczy się to, że wyciągnęłaś mnie z tamtej cuchnącej nory i posiadasz wolę do współpracy. Poza tym, zamiast rozważać to, czego nie potrafisz pomyśl o tym, czego możesz się nauczyć. Jesteś pustym naczyniem, Anais. Z odrobiną pomocy z mojej strony i twoim uporem, którego jak widać na razie ci nie brak, możesz wiele osiągnąć. Żadna droga nie jest dla ciebie zamknięta, żadna przyszłość nie jest niemożliwa." — w jej słowach zawierało się pewne zaufanie do kultystki, ale jednocześnie artefakt nie stronił od podkreślania swoich zalet. Czy był to tylko przejaw arogancji, cecha osobowości, a może Merkir próbowała manipulować swym medium i wpoić, że tylko razem mogły coś osiągnąć? Wszak, gdyby udało jej się uzależnić Florenz od swojej pomocy mogłaby w ten sposób uczynić z partnera niewolnika.
"To prawda, że jesteś kruchą, słabą istotą. Każdy śmiertelnik ma swoje ograniczenia, a boskość określa właśnie brak tych ograniczeń. Jeśli chcesz rzucać wyzwanie panteonowi powinnaś porzucić myśli o szukaniu sposobu na równanie się z bogami - to bezcelowe. Pomyśl o tym, co faktycznie możesz zrobić." — w jej emocjach wybrzmiewała nuta podekscytowania, jakby w końcu znalazła sobie jakieś ciekawe zajęcie — "Weźmy na ten przykład tego przedwiecznego, któremu bijecie pokłony. Khacnu Aalkesh nie ma bezpośredniego wpływu na tę rzeczywistość. Jego siła objawia się głównie przez wyznawców. Karmicie go krwią i bólem, za sprawą rytuałów pozwalacie wejrzeć w wasz świat, za przyczyną bluźnierczej magii manifestujecie jego moc. Bez Drogi Bólu możliwości Anioła Cierpienia byłyby bardzo ograniczone. Teraz przyjrzyjmy się dzieciom Hyurina. Jedyna, znacząca różnica między nimi a twoim krwawym bóstwem jest taka, że oni faktycznie mogą wpływać na ten wymiar bez niczyjej pomocy, mają do niego bezpośredni dostęp. Niemniej, gdy ich boska moc nie objawia się, gdy nie schodzą z niebios, oni również muszą polegać na swoich wyznawcach. Tym samym wszystko sprowadza się do tego, kto ma większy rząd dusz. Jeśli chcesz zaszkodzić bóstwom Herbii pal ich świątynie i wznoś własne, składaj ich wiernych w ofierze swojemu bogu, zasiej zwątpienie i uwielbienie bólu." — plan wydawał się dość prosty w założeniu, jakkolwiek niósł ze sobą pewne ryzyko. Aczkolwiek, czy istniała w ogóle możliwość, by uniknąć niebezpieczeństwa? Mogło nie być innego wyjścia skoro rzucała wyzwanie najpotężniejszym z istot.
"Powiadasz, że potrzebujesz mojej pomocy? Naturalnie." — oznajmiła z wyniosłością i poczuciem satysfakcji — "Obiecałam być ci nauczycielem i zamierzam tego słowa dotrzymać. Determinując kierunek, w jakim powinnaś rozwijać swoje zdolności magiczne powinnyśmy zastanowić się, w czym jesteś dobra, jaki masz charakter. Widzisz, moja droga Anais, szczególnym atutem takich osób jak ty jest to, że istnieje niewiele rzeczy, do których byś się nie posunęła, żeby dopiąć swego. Masz wyobraźnię, a twój kręgosłup moralny właściwie jest złamany w kilku miejscach. Gdybyś mogła przekazać to nastawienie, ten brak pohamowania innym i wyznaczyć im stosowny kierunek działania nie musiałabyś wszystkiego robić sama." — mówiła jakby już od jakiegoś czasu miała dla Florenz gotową propozycję — "Tak się składa, że mam takie zaklęcie, które pozwoliłoby ci zasiać sugestię w czyimś umyśle i nakłonić do własnej woli. To prosty czar, nawet taki żółtodziób jak ty powinien sobie poradzić. Poniżej zamieszczę dokładnie instrukcje, które umożliwią ci jego opanowanie. Niemniej, aby osiągnąć najlepsze rezultaty, będziesz musiała ćwiczyć. Zacznij od medytacji, wyczuj krążącą w twoim ciele vitae, spróbuj..."
Statystyki: autor: Iskariota — 04 lut 2024, 20:52
Twój los zdaje się być usłany trudem, męką, a jednak wolą istnienia. Z tego co mówisz, czy raczej piszesz, to zdołałaś oszukać śmierć. Pewien keroński poeta pisał o wspomnieniach jak o fragmentach duszy. Mając je wybrakowane jesteś niekompletna. Nie wiesz, czy jesteś sobą. Rozumiem Twoją desperację w chęci odzyskania to co Twoje. Nie wiem, czy jestem dość kompetentna, aby ci w tym pomóc. Myślę, że we wzajemnym zrozumieniu znajdziemy przestrzeń, w której odprowadzimy siebie nawzajem do upragnionego końca.
Wyniośle wypowiadam się o Końcu, acz jak już sama widzisz, jestem ledwie pojedynczym liściem późnej jesieni. Nawet się nie zorientuję, kiedy upadnę, a zimny wiatr pochowa mnie śniegiem i świat o mnie zapomni. Nigdy nie będę w stanie mierzyć się z boskimi w kategoriach mocy. Nigdy nie pokonam ich stając przed nimi. Acz jak rodzic zapomni o dziecku, tak te w końcu i go rzuci w niepamięć. I jak ludzie zapominają o sobie i bogowie nie pamiętają o swoich dzieciach, to i kiedy ludzie w końcu zapomną o bogach, tak ci utracą kolejną rzecz co czyni ich boskimi. Sama jestem zbyt mała, aby zakończyć coś tak wielkiego. Acz mogę zacząć coś co będzie początkiem ich końca.
Tym samym zwracam się do Ciebie o pomoc. Nauczaj mnie magii, asystuj mnie w trudach, a ja nie wystawię Cię na zniszczenie i zrobię co mogę, aby pozwolić ci odzyskać co Twoje. Wspomnienia, może i ciało, nie mam pojęcia. Acz nie w ramach kontraktu, na który nie miałaś wpływu, nie wybrałaś mnie, acz w ramach partnerstwa. Tym samym możesz wybrać, określić czym dla mnie może być magia, gdyż sama nie wiem i nie mam do kogo się z tym zwrócić.
Wiem, że do niczego się dziś nie nadaję, ledwo żyję, acz mamy chwilę, aby w okolicach Grenefod trochę pobyć nim ruszę do Saran Dun na główny kontynent. Nim to przyjmę kolejne zadanie do wykonania. Mogłabym zasypywać cię pytaniami, acz to jest dla Ciebie trudne, z kolei ja zaś wiem więcej o świecie jaki jest teraz, to i pytaj jeśli chcesz. To że utraciłaś część wspomnień, nie oznacza, że nie możesz pozyskać nowych. Mam nadzieję, że chociaż nie będziesz się ze mną nudzić.
Statystyki: autor: Tag — 27 sty 2024, 19:06
"Anais, ty żyjesz." — odpowiedziała na jej powitanie Merkir i w tej krótkiej formułce zawarła tyle samo zaskoczenia, co i możliwie skrywanej satysfakcji (choć w istocie nie mogła ukryć przed kultystką swoich prawdziwych doznań) — "Naturalnie, przecież nie jesteś AŻ TAK słaba. Moje ostatnie słowa? To doprawdy najmniej istotne. Później o tym porozmawiamy, dziecko." — odparła zapewne z pewnym zażenowaniem wspominając to jak zdesperowana i zmartwiona była poprzedniej nocy, a może po prostu chciała uniknąć słowa "obietnica" i wiążącym się z nim ciężarem obowiązku?
"Interesuje cię moja osoba? Hmm... cóż mogę powiedzieć?" — zamyśliła się na moment, jakby sama musiała rozważyć, jaka jest odpowiedź na to pytanie — "Kiedy jeszcze miałam ciało z krwi i kości niewielu mogło poszczycić się podobnym talentem do sztuki magicznej. Skinieniem palca gładziłam armie, myślą obcowałam ze smokami, ba! Definiowałam granice magii, choć tylko na pewnych frontach. Mimo to doświadczyłam licznych tragedii, którym nie byłam w stanie zapobiec nieważne jak wielką siłą dysponowałam, przynajmniej... tak sądzę. Większość moich wspomnień jest, umm... niekompletna. Mam takie przebłyski przeszłości, a gdy szukam czegoś więcej natrafiam na pustkę. Pamiętam swój dom rodzinny. Sam budynek, bez rodziny, bez znajomych, nawet nie wiem gdzie dokładnie stał. Prosty szałas z dachem wyplatanym z suszonych liści palmowych. Potem pamiętam ogień, głód, niewolę. Wtedy ktoś pojawił się na mojej drodze? Przygarnął... chyba? Nauczył magii albo nakazał ją zrozumieć?" — im więcej zdań zapełniało stronę, tym większą frustrację czuła Florenz. Grzebanie w przeszłości było trudne dla Merkir, przynosiło jej ból, który teraz przyszło dzielić im wspólnie.
"Pod koniec życia byłam zdesperowana... miałam tak mało czasu, a wciąż tak wiele do zrobienia. Przelałam tyle krwi, tyle osób zginęło i nie chciałam, żeby to wszystko poszło na marne. On mi pomógł, ale musiałam zapłacić wysoką cenę i od tamtego dnia czekałam, czekałam... tak długo... na co? Na co czekałam? Nie pamiętam, ja... nie pamiętam." — wtem zamilkła. Potrzebowała dobrej chwili, żeby odzyskać spokój.
"Wrócimy do tego, ale... nie teraz, dobrze?" — choć zadała pytanie, nie czekała na odpowiedź i od razu przeszła do kolejnej kwestii — "Anais, mówię to z ciężkim sercem, moja droga, ale jesteś kompletnym beztalenciem, jeśli chodzi o magię. Na twoje szczęście tli się w tobie jakaś iskra vitae, więc nie jesteś zupełnie "jałowa", aczkolwiek potrzebujesz więcej niż jednego żywota, żeby choć zbliżyć się do mojego poziomu. Nie mówię, że nie ma dla ciebie żadnej nadziei, wszak masz mnie, czyż nie? Co więcej, coś wyraźnie się w tobie przebudziło po naszym ostatnim spotkaniu w tej iluzji ze wspomnień, jakkolwiek na ten moment zdecydowanie odradzam podobnych praktyk. Sam fakt, że rozmawiamy jest niebagatelnym sukcesem. Mogłaś skończyć zawieszona między wspomnieniami na dobre, zamknięta we własnym ciele albo gorzej."
Statystyki: autor: Iskariota — 27 sty 2024, 0:59
Witaj Merkir,
nie pamiętam Twoich ostatnich słów. Chciałabym więcej się o Tobie dowiedzieć, acz tak jak już wiesz magia to nie jest moja najlepsza strona. Co możesz mi więcej o sobie powiedzieć? I czy jesteś w stanie powiedzieć coś o mnie w kwestii magii?
Statystyki: autor: Tag — 25 sty 2024, 23:33
Statystyki: autor: Iskariota — 24 sty 2024, 0:00
Statystyki: autor: Tag — 20 sty 2024, 19:57
Statystyki: autor: Iskariota — 20 sty 2024, 1:34
Statystyki: autor: Tag — 10 sty 2024, 23:03
Statystyki: autor: Iskariota — 10 sty 2024, 1:50
Statystyki: autor: Tag — 09 sty 2024, 8:04
Statystyki: autor: Iskariota — 08 sty 2024, 21:56
Statystyki: autor: Tag — 07 sty 2024, 22:49