- Potrzebujesz odpoczynku.
Mruknął cicho jeszcze zanim wyszedł z wozu. Nawet jej nie proponował, żeby się przespała, bo pewnie uśnie snem płytkim, jakby obawiała się, że ktokolwiek będzie czyhać na jej życie tej nocy. Wygląda na to, że to Tamas będzie musiał przez noc nieco popilnować wozu... Joverna może odpocznie.
Na krzyki zareagował cichym westchnięciem. Rozejrzał się po niewielkim obozie, a potem podszedł do beczki, o którą się oparł. Poczekał na wszystkie wypowiedzi, a potem na jego nieogolonym pysku pojawił się uśmiech.
- Właśnie się zastanawiałem kto będzie dziś odpowiedzialny za wartę. Najpierw Cichacz ze mną, potem Oliwa z Główką. Maksymalnie dzbanek przed wartą Cichacz, potem dopijesz. Wy za to możecie wypić swoje, ale jak będziecie narzekać, albo nie wstaniecie to do końca naszej drogi siedzicie na zmianę podczas warty.- jak dzieci... A on tylko użył starej metody, gdzie ktoś jest potrzebny i trzeba znaleźć wymówkę, aby wybrać chętnych do nieprzyjemnej roli.
A teraz... to co chcieli. Uśmiech mu zbladł, bo postanowił czegoś ich nauczyć...
- Nie znoszę słowa „przygoda”. Przepełnia je naiwność cechująca bajki dla dzieci oraz heroiczne eposy opowiadane przez bajarzy w blasku domowego ogniska. Zwodzą nas one mirażem dalekich podróży, wspaniałych widoków i ekscytujących doznań. Pomijają natomiast całkowicie odmrożone paluchy od zimna, rzyganie za burtę podczas sztormu, paskudne żarcie powodujące krwawą sraczkę, ropiejące rany i łapiący za gardło strach, który obcy jest tylko głupcom. Za każdą chwalebną raną odniesioną w bitwie chowa się gangrena, za każdą pełną pasji nocą choroba weneryczna, a przed każdym ekscytującym doznaniem trzeba przetrwać dnie, jeśli nie tygodnie, nerwowego oczekiwania. Większość poszukiwaczy przygód to ludzie, którzy nigdy żadnej przygody nie znaleźli, a jeśli któremuś z tych egzaltowanych kretynów zdarzy się ją znaleźć, to szybko się przekonują, że pisali się na coś zupełnie innego. Wtedy oczywiście jest już za późno. Wyrażenie „poszukiwacz przygód” powinno się odnosić właściwie tylko do takich żółtodziobów jak wy... ci bowiem, którzy mają już za sobą tę wątpliwą przyjemność, dostali nauczkę i nowych doświadczeń już nie poszukują, chyba że nie mają absolutnie żadnej innej alternatywy. Takich ludzi, zrezygnowanych i wypalonych, nazywamy weteranami. - Tamas nie słodził, bo był człowiekiem, który raczej rzadko dawał komplementy komukolwiek. Był ociosany nieco jak lód z którego 'pochodził'.
- Cała moja mądrość jest mądrością po szkodzie i pomimo mojej obecnej, starczo-belferskiej pozy możecie mi wierzyć, że gdy podejmowałem decyzje, które skierowały mnie na taką, a nie inną ścieżkę, byłem kompletnym kretynem, któremu absolutnie nie powinno się powierzać jakiejkolwiek odpowiedzialności. Darujmy więc sobie opowieści o heroicznych bohaterach, bo są to osoby, które nie żyją, a my żyjemy i mamy zadanie do zrobienia.
Popsuje im humory? Nie o to w tym chodziło, ale chciał im nadać do łba nieco pokory. Nie byli tutaj bezpieczni, a napitek dostali w ramie nagrody, a nie po to, aby urżnąć się i poopowiadać sobie wymyślone historie. Tamas nie zamierzał pić i uczestniczyć w zabawie, bo martwił się tym co może przynieść jutro. Cholerny stres...Statystyki: autor: Tamas — 19 lut 2024, 19:22
]]>