Konkurs Gwiazdkowy

1
[img]http://i.imgur.com/e99v6Hi.jpg[/img] Ho, ho, ho! Czy dzieci były w tym roku grzeczne? W sumie, nie ma to znaczenia — i tak mogą wziąć udział w naszym Konkursie Gwiazdkowym. Łapcie myszki, tablety, rysiki, ołówki, kredki i długopisy! Będziemy rysować! Cóż takiego, zapytacie?...

[quote]Brniesz strudzony przez śniegi. Twoje nogi zapadają się po kolana, a oddech paruje w powietrzu srebrzystymi kłębami, ręce grabieją z zimna wtulone pod pachy. Szczękasz zębami i chuchasz. Wokół głucho, cicho, ciemno. Noc zapada, a Ciebie od dawna otaczają jedynie bliźniaczo podobne sylwetki przystrojonych białym puchem sosen, migoczące w świetle księżyca. Nic, co choćby wskazało Ci cel i drogę. Wraz z upływem ciepła oraz sił, tracisz też nadzieję. Do czasu. Podnosisz głowę ku atłasowemu firmamentowi, jakby w przeczuciu i wtem dostrzegasz to: jasny, świetlisty punkt przecinający niebo, ciągnąc za sobą ogon srebrzystego płomienia. Śmiga samotnie gdzieś znad Puszczy Fenistejskiej. Dokąd tylko?... Czujesz przypływ werwy w kończynach i przyśpiesz kroku, ruszasz szlakiem wytyczonym przez gwiazdę.


Nie mija Ci długa droga, jak na swojej drodze spotykasz towarzysza. Zziębnięty i zgubiony, tak samo jak Ty. Nie musicie wymieniać wielu słów, by wiedzieć, że łączy Was teraz to samo przeznaczenie — pościg za mknącą po atłasie kometą. Nie musicie też ujść daleko, by napotkać trzeciego wędrowca podobnego Wam. Wasza wędrówka nie jest już tedy ani samotna, ani straszna. Rozgrzewa Was myśl o tym, co może leżeć na jej końcu.

Gwiazda zaprowadziła Was do niego. Wkraczacie na nieduży, zaśnieżony pastewnik opromieniony światłem zawisłej nad Wami gwiazdy. Stoi tam skromna szopka, a w niej widzicie...
[/quote]

No właśnie, co takiego widzicie? Rzucamy wyzwanie Waszej wyobraźni! A zadanie jest proste: przedstawić za pomocą jakiejś formy wizualnej (Paint, Photoshop, rysunek itp.), jakąż to scenkę ujrzała Wasza postać we wspomnianej szopce. Dodatkowo, obrazek należy opatrzyć dowolną formą literacką; opisem, dokończeniem opowiadania, wierszykiem — co Wam najbardziej pasuje! Zadziwcie nas i rozbawcie! Na zwycięskich uczestników, poza unikalnymi Medalami, czekają bowiem nagrody na miarę gwiazdki z nieba.

Zgłoszenia należy nadsyłać w prywatnej wiadomości do wszystkich Administratorów i MG (Aishele, Hontharon, Licho, Gilles) do dnia 28.12. godz 23:59. Serdecznie zapraszamy do zabawy, a konkurs ten to dopiero początek atrakcji! Zbliżają się krok po kroczku siódme urodziny naszej drogiej HERBII. Jeszcze nie pełnoletniość, ale nie oznacza to, że nie będziemy hucznie świętować! Rysujcie i szykujcie się na moc zabawy!

I pamiętajcie, że na migających się od konkursów czycha Licho Krampus!

Re: Konkurs Gwiazdkowy

2
Obrazek
Gwiazdka doleciała, a wraz z nią Wasze prace! Przecież Licho wspominała, że w konkursie udział wziąć mogą również te niegrzeczne dzieci. Prac dostarczono nam niewiele, ale za to każda z nich nas rozbawiła, co może oznaczać sukces! Mam wrażenie, że Wasza kreatywność nie zna granic, skoro udowadniacie to w swoich dziełach. Wasza twórczość nie przestaje zadziwiać. I niech tak zostanie! Składam serdeczne dzięki osobom, które mimo obowiązków oraz świątecznego zachrzanu znalazły czas na wzięcie udziału w konkursie. Całą resztę ostrzegam przed Licho Krampusem!


MIEJSCE PIERWSZE — Guede ze swoim śmieszkizmemCzerwiu, dostaniesz na własność małego, szarego osła. Cudownie, co nie? Sierściuch ten różni się nieco od osłów, które znasz, jest bowiem zaczarowany! Wiesz, czarownikom trudno jest się hamować przed prowadzeniem badań na zwierzętach, a ten osiołek miał pecha i dostał się w ręce takiego właśnie szaleńca. Ale teraz jest w Twoich, więc się o niego troszcz! Zwierz umie przemawiać ludzkim głosem – codziennie, nie tylko w Noc Wigilijną. Może Ci on doradzać i pomagać w wielu kwestiach. Nie powinieneś go nie doceniać. Ale musisz uważać, bo straszny z niego uparciuch! + Dodatkowo, możesz dobrać sobie jeden przedmiot z tych, których nie zechce osoba z drugiego miejsca.

MIEJSCE DRUGIE — Kot Czeladnik ze swoim feniksem.Kocie, masz przed sobą zaczarowane, metalowe puzderko. Widzisz, że jest otwarte i nie ma zamka, ale wiesz, że zaraz zawrze się na dobre. Musisz się zastanowić, a potem bezzwłocznie zabrać ze środka JEDNĄ cenną rzecz. Wewnątrz pudła dostrzegasz bowiem:
  • Kadzielnicę! Ma ona dwa zastosowania. Pachnie świetnie, a ponadto rozprasza zaklęcia oraz iluzje nałożone na obszar. Żaden czar nie oprze się wonnemu dymowi. Świetna rzecz do ujawniania sekretów oraz robienia psikusów czarownikom.
  • Balsam! Nałożenie go na twarz postaci podnosi Charyzmę na maksa. Działa do czasu wchłonięcia mazi w skórę abo starcia kremu. Z nim każda kocica będzie Twoja. Możesz bez obaw startować z zalotami, bo balsam zapewnia powodzenia każdego testu związanego z Charyzmą.
  • Sakwę złota! Nie ma co się rozwodzić. Kieszeń zasila Ci dodatkowe 50 złotych gryfów.
MIEJSCE TRZECIE — Wąsemir ze swoim komiksem.Vas, dostaniesz od nas, tak jak reszta uczestników, medal. Ładnie udało Ci się namazać, nie ma to tamto, nawet zabawna ta Twoja praca, ale w zasadzie, to brak w niej elementu tekstowego. Masz niesamowitą kreskę i doskonale oddałeś formę postaci – hehe – ale to trochę za mało na pełnoprawną nagrodę. Możesz uznać to za taką małą chwalbę za poczucie humoru. Wiem, że zbierasz medale, więc ten na pewno Ci się nada.



A oto nadesłane prace! Proszę podziwiać! GUEDE http://postimg.org/image/uvq799u1n/
- Wiecie chłopaki, mimo wszystko marzą mi się, hehe, białe święta. Hehe. Czemu się nie śmiejecie, fajfusy?
- Bo znamy ten gówniany dowcip. Poza tym mówisz to już piąty raz, Nibo.
- Przestań pieprzyć, dopiero drugi!
- Wypaliłeś tyle tego ścierwa, że nie będziesz wiedział jaki mamy miesiąc a chcesz mnie poprawiać.
- Jak to jaki, zimę.
- Miesiąc zima. Ty, kurwa, baranie ty. Gdybyś nie był za stary, powiedziałbym, że twoja matka musiała być śnieżną elfką i puścić się z bałwanem. Dawaj mi tę marchewę, nie zadasz się już bardziej.
- Bierz, tylko przestań się krzątać, do bladzi nędzy, bo rozwiewasz chmurę. I zasłaniasz mi widok.
- Jaki widok? Grzybki ci jeszcze nie zeszły?
- Nie. Przyjrzyj się tej palmie. Ona migoce, tysiącem pięknych światełek a każde z nich jest inne. Murwa kadź, jakie to piękne i kolorowe. Jak miłość dwóch samców pawia. A wiesz co widzę na samym szczycie? Na szczycie...
- Zaraz sam puszczę jednego. Przestań pieprzyć, lafiryndo. A ty, Mancinella dla odmiany mógłbyś się z raz odezwać. Ty, kurwa, on chyba skapiał. Weź go kopnij i sprawdź.
- E, Manci? Słyszysz mnie? To ja, Nibo! Kiwnij chociaż głową, żeby Reil się odpieprzył. Pobudka! Komunikuj się, komunikuj! Znowu zeżarłeś wszystkie halunki i ci...
- Stul ryja, on chyba coś gada.
- Mój wzhrook... Prze...Przenikaaa... Otchłanie. Widzę...
- O zaraza, leć po kołek. Znowu włączyła mu się Maria Elena.
- Cicho, chcę posłuchać! No, Manci, powiedz, powiedz. Co widzą oczy elfa?
- Szopkę. Pierdolone jasełka - zdążył wydusić z siebie po raz ostatni Guede, przewiercając pokryty pleśnią sufit źrenicami wypełniającymi całe tęczówki.

Klęcząca obok dziecka kobieta, zdeklarowana ateistka i profanka, modliła się właśnie o łaskę do wszystkich bogów jednocześnie i do każdego z osobna. Znajdujący się naprzeciwko, między nią a nadbękartem długowłosy mężczyzna o oszpeconej twarzy, wzdrygał się i unosił ręce jak gdyby kontakt z bachorem miał zapewnić mu kolejne poparzenia do kolekcji. Znajdujący się nieco za nim, po lewej stronie szopki, dwaj pasterze zajęci byli rozmyślaniami. Pierwszy z nich, młody rudzielec ubrany bardziej jak awangardowy artysta niż pastuch, również wznosił gorące modły ku niebiosom
by nie okazało się, że to on jest faktycznym ojcem dziecka, podczas gdy stojący za nim śmierdzący alkoholem drab o smutnym wejrzeniu, współczuł mu pełen szczerego i rozumiejącego milczenia.

Unosząc ręce do góry, w obronnym geście i pozie wyrażającej jasno „panie idź pan z takim tym”, brodaty brzydal nikczemnego wzrostu, poddał się natychmiast po dotarciu na miejsce, widząc, że oczekiwany potomek jest nie tylko pomiotem chaosu ale na domiar złego cholernym elfem. Idący tuż za nim bladolicy jegomość o tęczówkach w kolorze swojego gustownego kaftana, również poczuł się kompletnie rozbrojony. Z taką hecą nie mogły konkurować nawet jego ambitne i złowieszcze plany na podbijanie północy.
Jedynymi względnie spokojnymi w tym towarzystwie byli kolejno, wyłaniający się zza drewnianej belki alchemik wymachujący świstkiem z recepturą na środek bardzo późnoporonny oraz muszące być niegdyś piękną kobietą białe psisko, merdające ogonem na myśl o wiele bardziej drastycznych środkach na odbieranie życia, jak choćby uczestnictwo w jego sesji.

Gdzieś wysoko w górze, w świetle wąsatego półksiężyca, na nietoperzowych i błoniastych skrzydłach, szustały demony a wąpierze to wzlatując to upadając, to nurkując na rosnące w dole brzózki. Żaden z nich jednak, nie odważył się zbliżyć do pastewnika na więcej niż pół strzelenia z łuku, gdyż siedząca na dachu szopki ciemnowłosa i zła jak osa kobieta, pozornie nieobecna choć wciąż na stanowisku, doglądała całego zamieszania dbając by nie robiono tu jeszcze większego rabanu niż panował tu obecnie.

W końcu, litościwie dla wszystkich tam zebranych oraz świadków, czuwający nad wszystkim anioł nakazał milczenie i opuścił kurtynę a wizja się skończyła.
KOTEK http://pl.tinypic.com/view.php?pic=65zr ... ok9ek-mLRU
Pośród nocy ciemnej mroku,
Przy góry potężnej stoku,
Za lasem co cień daje,
Oczom zmęczonym taki widok staje:

Polana od śniegu wolna,
Na niej - szopa nieudolna
Nad dachem gwiazda złocista,
A wśrodku - postać jak ona wyrazista.

Na posłaniu lichym,
Bez skargi siedzi cichy
Ptak nieumarły,
Cały z blasku, jak ogień zamarły.

Z matki gwiazdy zrodzony,
Leży, wyzbyty korony
Feniks, co tutaj na ziemi
Wielkim mistrzom śnił się alchemii.

Ptak śmierci i życia,
Pan bycia i nie-bycia,
Zmartwychwstania ikona.
Czy światu temu podoła?
VASEMIR http://s12.postimg.org/z8kg4k75p/herbia ... zdkowy.png
ODPOWIEDZ

Wróć do „Archiwum”