Historia Śnieżnych Elfów

1
Pierwszy list Orsuli

Najpierw rodzisz się słaba, a ogrom miłości pojawia się sam z siebie. Wówczas bycie z innymi jest piękne i bycie samemu też jest piękne. Jest także proste. Uzależniasz się od łaski Sulona, uzależniasz się od jego tworów. Wówczas zawsze trwa w tobie przyjaźń, życzliwość. Nigdy nie przeradzasz uczucia do Pana w związek, jest to naturalne spokrewnienie. Spokrewniasz się z kimś; dopóki wszystko idzie dobrze, dzielicie się sobą. A jeśli widzisz, że nadeszła chwila, by odejść, bo wasze drogi rozchodzą się na rozstajach, mówisz „żegnaj" z uczuciem wdzięczności za to wszystko, czym ten ktoś dla ciebie był, za wszystkie radości, przyjemności i piękne chwile, które razem dzieliliście. Zatem dlaczego nasze rozstanie oparte było na nieszczęściu, bólu i cierpieniu spadających gwiazd? Krzyku dzieci, śmierci ich rodziców, agonii pupili. Co za wyrodny ojciec płodzi dziecię, ażeby kolejno rozpruć je nad przepaścią? Sulon....


Drugi list Orsuli

Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość nie odnoszą się do czasu, lecz do umysłu. To, czego już nie ma przed umysłem, staje się przeszłością. To, co właśnie stoi przed umysłem, jest teraźniejszością. A to, co dopiero pojawi się przed umysłem, jest przyszłością. To, co właśnie jest przed tobą i ucieka spod twego wzroku. Wkrótce stanie się przeszłością... Jeśli nie trzymasz kurczowo przeszłości... Bo kurczowe trzymanie się przeszłości jest absolutną głupotą! Jej już nie ma, więc płaczesz daremno. To, co odeszło, odeszło i nie wróci! Dopiero teraz zrozumiałam, jak bardzo błądziłam. Z siostrami i braćmi pod opieką, muszę znaleźć ścieżkę ku ukojeniu. Przyszłość zapowiada się dobrze, naprawdę dobrze. Turonion odpowiedział na me wezwanie. Chce nam pomóc, lecz nie jałowo...

Ten Bóg chociaż określa warunki paktu, który mamy zawrzeć. Nie jest kłamcą i oszustem, jak Sulon! Przeklinam go po kresy najwyższych szczytów. Zabił rodzinę. Czym jest cierpienie lasu wobec naszej tułaczki? Czy za winy bezbożnych mają cierpieć wszyscy? Nie, dlatego nie chcemy takiego bóstwa. Precz z Sulonem, precz z nim!



Trzeci list Orsuli

Objawił się podczas pełni, zsyłając swą chłodną łaskę. Oburzony czynem brata - Turonion postanawia wspomóc mnie i mych towarzyszy. Jednakże żąda od nas ofiary, chcę mieć pewność, iż oddamy się tylko jemu. Mamy głosić imię bóstwa, mamy nieść jego pokój mrozem i stalą, mamy wynieść zimę poza granice rozsądku. Zanim do tego dojdzie, ofiara...

Nie boli mnie ona, zrozumiałam; wszelkie poczucie wspólnoty jest złudzeniem. Sama idea wspólnoty powstała dlatego, że jesteśmy samotni, a samotność boli. Dlatego tak bardzo angażujemy się w miłość. Turonion, nie chce byśmy kochały się w mężach. My mamy opływać w darze jego łaski. Mamy kochać tylko jego. W zamian za wymordowanie naszych panów dostaniemy schronienie. Schronienie przed mrozem, bo nasza nowa, blada skóra nie boi się chłodu. Schronienie od obcych, bo nasza nowa prowincja jest oddzielona od świata górskimi pasmami nieurodzaju, gdzie wewnątrz egzystuje raj. Schronienie przed wrogami, bo siła i moc, jaką otrzymałyśmy pozwala manewrować chłodem wedle uznania. A to wszystko, to dopiero początek darów, które ześle Turonion.



Listy kapłanki Orsuli są chronologicznym uzewnętrznieniem jej odczuć od czasu wyprawy na zachód. Orsula była niegdyś druidką. Oddana stwórcy elfów, zawsze głosiła jego imię i starała się żyć w zgodzie z naturą. Tuż przed katastrofą w Fenistei zebrała niedobitki i wyruszyła w nieznane. Wiele dni i nocy minęło, zanim zrozumiała, iż bóstwo, w które zawsze wierzyła teraz odwróciło się od swych wiernych dzieci.

W trwodze zwraca modły do innego wielkiego stwórcy. Fortunnie, na wezwanie odpowiada Turonion, zaniepokojony postępowaniem brata postanawia użyczyć elfom swej łaski. Przeto kobiety muszą wymordować wszystkich mężów, jacy im towarzyszą. Krwawa ofiara staje się protoplastą obustronnej relacji. W zamian za okazanie oddania, bóstwo nagradza wierne wysłanniczki. Wędrują one na zachód, gdzie pomiędzy wzgórzami Rahion a podolem szczytu Irios ulokowano zapomnianą osadę. Ów kompleks drewnianych domków, mostów oraz tuneli w górach staje się nowym domem dla elfek. Warto dodać, że droga do osady jest utrudniona przez wyżyny oraz niestabilne podłoże, tylko obeznany wędrowiec wie, jak trafić do zakamuflowanego zaułku.

Żyjąc w samotności, z dala od obcych cywilizacji, w dobrobycie żyznych, górskich pól i zwierzyny, elfki wykreowały sprawnie funkcjonującą społeczność. Na szczycie piramidy pozostaje - oczywiście - najwyższa kapłanka Orsula. Niżej jej zaufane siostry pełniące doniosłe funkcje w hierarchii.

Lata milczenia ustępują miejsca odważnym krokom, które mają uderzyć w Sulona. Po okresie odrodzenia elfki muszą spełnić obietnice, jakie złożyły wobec Pana Lodu. Wewnątrz osady odprawiają mnogie rytuały czcząc Turoniona, żyją w zgodzie z naturą i pilnują porządku na zasiedlonych ziemiach. Podobno to śnieżne driady stoją za sprowadzeniem nienaturalnej zimy na Herbię. Ile w tym prawdy? Tego nie wie nikt.

Spoiler:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Dział Archiwum”